5/5 Perłowy Jubileusz APART

by poniedziałek, 11 marca, 2013



Apart rozpoczyna świętowanie perłowego jubileuszu
Nowa kampania z udziałem wyjątkowych bohaterek:
ikony mody Anji Rubik & pereł Apart

Perły – ponadczasowo piękne, nieustająco eleganckie, pełne subtelnego blasku. Nigdy nie wychodzą z mody. Od trzydziestu lat doskonałość pereł eksponuje w swoich kolekcjach APART. Rok 2013 jest rokiem pereł w APART – w nawiązaniu do jubileuszu 30-lecia, a także z zachwytu nad perłami i ich olśniewającej urodą. Początki APART sięgają 1977 roku, kiedy to Adam Rączyński otworzył swój pierwszy zakład jubilerski. W 1983 roku połączył siły ze swoim bratem, Piotrem Rączyńskim. Decyzja ta zapoczątkowała rozwój firmy, napędzany pasją, determinacją i potrzebą tworzenia rzeczy pięknych. Współpraca okazała się tak owocna, że jej efekty przekroczyły najśmielsze marzenia. APART stał się jubilerską potęgą, a także ambasadorem luksusowego zegarmistrzostwa. Dziś, po 30 latach, bracia Rączyńscy mogą z dumą spojrzeć wstecz, obchodząc swój okrągły, perłowy jubileusz współpracy. Patrzą też z optymizmem w przyszłość, snując nowe, śmiałe plany. Z okazji perłowego jubileuszu przygotowana została niepowtarzalna kampania z udziałem top modelki Anji Rubik, ambasadorki APART. Podczas realizacji sesji filmowych i zdjęciowych, garściami czerpano z estetyki, a także unikalnego klimatu lat 60. Zamiarem było wydobycie swoistego ducha tamtych wspaniałych lat, z mocnym akcentem naszych czasów. Cel został osiągnięty – w sesjach Anja występuje na tle autentycznych pereł designu użytkowego i architektury lat 60. Wspomnienia lat minionych przywołujemy prezentując najnowszą kolekcję pereł od APART, komplementującą ich ikoniczną i przełamującą konwencję urodę.

Modelka: Anja Rubik
Fotograf: Marcin Tyszka
Reżyser/Operator spotu: Arkadiusz Tomiak
Stylizacja: Agnieszka Ścibior
Fryzury: Kacper Rączkowski
Make-up: Georgi Sandev
Lokalizacja: Hiszpania, Barcelona i okolice; oryginalny dom z lat 60-tych, zachowany ze wszystkimi meblami, dodatkami
i akcesoriami z tamtej dekady.
zdjęcia i tekst: materiały prasowe
Tagi: , Kategoria: Biżuteria 0

4/5 PREZENTACJA – Michał Zając

by poniedziałek, 11 marca, 2013



Poznawanie nowych fotografów ślubnych jest dla mnie zawsze odkrywaniem i niespodzianką. Nigdy nie wiem, jaki styl odnajdę w prezentowanym portfolio. Nigdy nie wiem, czy fotograf jest bardziej reportażystą czy reżyserem. Nigdy  nie wiem czy mogę spodziewać się ostrych, namiętnych i emocjonalnych zdjęć, czy też całej gamy subtelnych uczuć, detali i niedopowiedzeń. Za to kocham swoją pracę przede wszystkim. Za odkrywanie pasji w pracy, która wg mnie jest misją. Z taką samą, jak zawsze ciekawością obejrzałam prezentację zdjęć debiutującego dziś na blogu MICHAŁA ZAJĄCA z Krakowa. Michał sam swój styl określa, jako reporterski. Nie ingeruje w sceny, które uwiecznia. I myślę, że to określenie doskonale określa jego wyjątkowe zdjęcia. A znalazłam wśród nich prawdziwe reporterskie perełki! Bardzo męski, dynamiczny styl fotografowania, który łączy w sobie wszystkie elementy dokumentacji, szczegółowej rejestracji biegu wydarzeń, ale przede wszystkim ulotne emocje, które niezależnie od tego czy są śmiechem, czy wzruszeniem, czy też zadumą i nostalgią, to zawsze są prawdziwe. Nad wieloma zdjęciami, które zobaczycie w prezentacji poniżej oraz na blogu fotografa TU zatrzymałam się na dłużej. Zauroczyła mnie niesamowita delikatność kadrów, które ukazują najbardziej intymne chwile podczas uroczystości zaślubin. Rozbawiły mnie zdjęcia gości, którzy swoimi aparatami robili konkurencję fotografowi 😉 Zachwyciły mnie niepozowane portrety Panien Młodych! Widać, że Michał ma praktykę w obcowaniu z kobietami! W końcu jest mężem i ojcem dwóch dziewczynek i wie, co jest dla nich najważniejsze 🙂 Wzruszyły mnie romantyczne plenery. Ale największe wrażenie zrobiły na mnie czarno-białe zdjęcia, które opowiadają historię tej osoby, chwili, dnia. Styl Michała poza tym, że jest reporterski jest bardzo wyważony i inteligenty, chociaż jego zdjęcia przepełnione są emocjami. Czasami są to tlące się uczucia, czasami wybuch feerii emocji. Zapraszam Was do obejrzenia prezentacji. A zdjęcie wykonane w trakcie przygotowań z odbitymi na chusteczce ustami – MISTRZOSTWO!

Michał Zając – Kiedyś chciałem zostać astronomem, fascynowały mnie odległe, tajemnicze światy. Kiedy się zorientowałem, że w astronomii jest więcej matematyki niż romantyzmu przeszło mi. Potem miałem być muzykiem rockowym. Ba, chyba nawet nim trochę byłem. Komponowanie, próby, koncerty, piwo… (w sumie fajne to czasy były). Niestety, granie na gitarze szło mi dużo lepiej niż wpasowywanie się w rolę rockmana. Za mało niegrzeczny byłem. Na studiach muzykowanie mi przeszło. Skończyłem handel zagraniczny ale zamarzyła mi się praca w marketingu i reklamie. Chciałem coś tworzyć, coś kreować. No i w pewnym sensie marzenia się spełniły – dostałem pracę w marketingu. W międzyczasie urodziły mi się dwie córki (oczywiście nieco wcześniej się ożeniłem) a w międzyczasie międzyczasu odkryłem fotografię. Szczerze mówiąc zostałem w nią podstępnie wciągnięty. Podstępnie i definitywnie. Pewnego dnia zrozumiałem, że fotografia daje mi to czego w życiu szukałem. Odrobinę romantyzmu, mnóstwo emocji i wielką radość tworzenia. Przestałem pracować… Fotografuję.

zdjęcia: MICHAŁ ZAJĄC
Tagi: Kategoria: BOARDS BOOK 0