Poznajcie dwie szalone blondyny! Siostry – Karolina i Dominika postanowiły połączyć siły, talent i kreatywność i stworzyły duet projektujący i wykonujący urocze zaproszenia i papiernicze dodatki ślubne, które możecie zobaczyć i zamówić na stronie KAROLINA – ZAPROSZENIA ŚLUBNE. Dziewczyny podążają za modą i trendami i na ten sezon proponują najmodniejsze połączenie kolorów! Mięta i róż! Ich propozycje to delikatne, urocze, zawadiackie projekty idealne na romantyczne, boho i eleganckie śluby! Różne kolekcje motywów łączy ten sam duet kolorystyczny! Zaproszenia są bardzo delikatne, nawiązują do modnych trendów – delikatnych wzorów kwiatowych, ażurowych wycinanek (pamiętacie, jak prorokowałyśmy, że to będzie hit tego sezonu), niewielkich elementów biżuteryjnych. Wszystkie zaproszenia wykonane są z najwyższej jakości papierów i dodatków – wstążek, perełek, kryształów czy… papierowych serwetek! Szczególnie spodobało mi się wykorzystanie delikatnych papierowych serwetek w formie okładek do zaproszeń! Świetny pomysł! Poza prezentowaną kolekcją w ich sklepie KAROLINA – ZAPROSZENIA ŚLUBNE znajdziecie mnóstwo innych wzorów, motywów i kolorów! A, że diabeł tkwi w szczegółach, to zobaczcie, jakiego koloru bluzki i make up oczu mają dziewczyny na zdjęciach 😉 Nowości możecie znaleźć na FACEBOOK – KAROLINA ZAPROSZENIA ŚLUBNE.
4/5 Zamiast welonu
Polki coraz częściej i chętniej wybierają zamiast tradycyjnego welonu fascynatory, stroiki, kwiaty, woalki do włosów. Czasami chcąc zachować tradycję i połączyć ją z nowoczesną stylizacją, do kościoła wybierany jest welon, a na przyjęcie weselne stroik. Każde z tych rozwiązań jest dobre i warto zastosować je na swoim ślubie. Ważne, aby zaplanowana fryzura była odpowiednia i dla welonu i dla ozdoby. A co będzie modne w tym roku? Jak zwykle kwiaty z najwyższej jakości tkanin, pióra, woale i elementy biżuteryjne. Takie ozdoby pasują do każdego rodzaju stylizacji. Wybrałyśmy najciekawsze propozycje ze sklepów internetowych.
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *