Przeszukiwanie tagu ANETA I BERTRAND

8/11 ANETA I BERTRAND – Wielki Dzień 1

by poniedziałek, lipiec 30, 2012

Przygotowania do ich ślubu obserwowaliśmy od wielu miesięcy. Oczywiste było, że będzie to niezwykły, stylowy, po prostu zjawiskowy ślub. Wizja ślubu, którą mieli Aneta i Bertrand była zapowiedzią niesamowitego wydarzenia, które miało przenieść ich oraz ich gości, a także Czytelników bloga do XVIII-wiecznej Anglii z powieści Jane Austen. Czy to im się udało? Znajdziecie odpowiedź poniżej oraz w kolejnych czterech częściach z ich relacji. Ja napiszę tylko tyle – to jeden z najbardziej niezwykłych ślubów, które widziałam. Aneta zadbała o najdrobniejsze detale, samodzielnie wykonała 100% dekoracji! Kwiaty, ciasta, detale zachwycą Was! Ich pomysł na first look uważam za kapitalny! I to do tego wszechobecny Vincent 😉 Kto nie wie kim jest Vincent, dowie się czytając uroczą relację Anetki! Życzę Wam w swoim imieniu oraz wszystkich Czytelników dużo szczęścia i zdrowia! I narodzin zdrowego i cudnego maluszka :-) Dziękuję, że byliście z nami przez ostatnie miesiące. I mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy :-)

* * *

PALETA KOLORÓW

żółty ciemny róż beż niebieski chiffon fiolet

NOWOŻEŃCY: Aneta i Bertrand

DATA ŚLUBU: 16 czerwca 2012

ŚLUB I WESELE: Park van Beervelde / Belgia

FOTOGRAFIA: CELINE LECLECQ / Once Upon a Love

SUKNIA: Jesus Peiro /Młoda i Moda

SZARFA: David’s Bridal

BUTY Z CEKINÓW: Irregular Choice

BALETKI: Follow Me

OPASKA DO WŁOSÓW: Eliwer

WISIOREK: Pearlylace / Rtsy

BUKIET, ARANŻACJE KWIATOWE, DEKORACJE I PAPETERIA: Agat – Aneta Górkier (strona w budowie info@agat.be)

MAKE UP & HAIR: Sylwia Rojek

SUKNIE DRUHEN: Traffic People

STRÓJ PANA MŁODEGO: Sarah Burney / Etsy

KOSZULA I RĘKAWICZKI: Gentelman’s Emporium

OBRĄCZKI: Deka Jewellery (znalezione na Bridelle)

* * *

PRZYGOTOWANIA

Aneta – U nas już ponad miesiąc po ślubie i w końcu udało nam się zebrać wszystkie zdjęcia, ułożyć je tematycznie, chronologicznie i dodać im trochę bajecznych efektów :-) Nie będę się długo rozpisywać nad wszystkimi szczegółami, powiem tylko, że dekoracje to w 100% nasze dzieło, zbierane od lat bibeloty i różności z pchlich targów, które odwiedzaliśmy w ostatnim roku namiętnie :-) Przygotowania do uroczystości w naszym wykonaniu wyglądały dokładnie, jak przeprowadzka, ponieważ musieliśmy wywieźć prawie cale mieszkanie :-) Nie tylko kilka pudeł starych książek, ale i serwety, zbierane od dłuższego czasu, i słoiki, butelki, różne dekoracje, świeczniki, a nawet talerze, filiżanki czy patery na ciasta :-) Do tego oczywiście doszły ręcznie robione ozdoby, takie jak papierowe girlandy, pompony itp. Dobrze, że na przygotowania daliśmy sobie prawie 2 lata, ale i tak wiele rzeczy mogło być zrobionych dopiero w ostatniej chwili, ze względu na kompletny już brak miejsca do przechowywania :-) Nasze mieszkanie od kwietnia wyglądało, jak magazyn artykułów dekoracyjnych po przejściu tornada :-)

* * *

FIRST LOOK

Dekoracje kwiatowe także były wykonane przez mnie, wykupiliśmy cały supermarket kwiatów polnych oraz peonii i cały piątek przed ślubem, oprócz przycinania kwiatów i aranżowania ich w setkach słoików, robiłam także bukiety dla Mam oraz Druhen, a także butonierki dla Panów. I tutaj rada dla zapalonych panien młodych – kwiaciarek, pamiętajcie o rękawiczkach, bo moje dłonie i paznokcie w dniu ślubu były w opłakanym stanie :-) Kilka słów o samej uroczystości. Przed sama uroczystością mieliśmy zaplanowany tzw. first look i był to dla nas najbardziej wzruszający moment całego dnia. Polecam wszystkim!

zdjęcia: Céline Leclecq / ONCE UPON A LOVE

9/9 Aneta i Bertrand INSPIRACJE

by czwartek, styczeń 26, 2012

Aneta – Od pierwszej chwili kiedy zaczęliśmy zastanawiać się nad stylem naszego ślubu wiedzieliśmy,że musi być bardzo romantycznie, wręcz bajkowo… a to za sprawą naszych przezwisk – Prince i Princess. Prowadzimy też kilka blogów, których wspólnym mianownikiem jest The Kingdom. Tak też zwracają się do nas znajomi i rodzina, a kiedy przychodzą w odwiedziny, to nie do nas, a do Królestwa (co jest zabawne, jako że mieszkamy w prawdziwym Królestwie Belgii). Kolejnym za było nasze uwielbienie do wszelkich staroci, co się świetnie komponuje z naszą romantyczno – bajkową wizją. I tym tropem doszliśmy do słynnych powieści Jane Austen, uwielbianych przez Anetę. Bardzo szybko rozpoczęliśmy poszukiwania odpowiedniego miejsca, pełnego uroku i z romantycznym ogrodem. Zebraliśmy ponad 200 adresów, przeprowadziliśmy wstępną selekcję i ruszyliśmy na podbój belgijskich wiosek pełnych małych zameczków i pięknych posiadłości.

Marzyła nam się intymna ceremonia w ogrodzie, dlatego też otoczenie posiadłości miało dla nas ogromne znaczenie. Nie chcieliśmy niczego, co wygląda sztywno, zbyt doskonale i jest dopasowane do reszty pod każdym względem. Bardziej interesuje nas piękny nieład, dalekie od ideału starocia oraz swojsko wyglądające potrawy zamiast wykwintnego musu z oka ośmiornicy. Jako że jesteśmy parą Polsko – Francuską mieszkającą w Belgii, chcemy aby menu reprezentowało te trzy narodowości, co pozwoli naszym gościom na odkrycie nowych smaków i tradycji. Jesteśmy też za wspieraniem produktów lokalnych, dlatego też żywność oraz napoje będą pochodziły z miejscowych farm i gospodarstw. Poniżej przedstawiamy zdjęcia, które były naszą kulinarną inspiracją.

Panna Młoda jest ogromnym łasuchem, prowadzi też blog kulinarny, gdzie głównie prezentuje zdrowe i dietetyczne wypieki i desery. Dlatego też priorytetem dla niej jest tak zwany Słodki Stół. Sama zainteresowana jest finalistką międzynarodowego konkursu Sweet Table Contest, więc nie tylko to, co znajdzie się na paterach ma znaczenie, ale także wygląd owych słodkości i ogólna dekoracja. Dodatkowo Aneta i Bertrand ogłosili konkurs dla wszytskich zaproszonych na upieczenie staroświecko wyglądającego placka lub ciasta, symbolizującego wszystkie słodkie chwile.  Tym sposobem zapewiniają sobie różnorodność wypieków, a co najważniejsze wykonanych z sercem. Jest to też wspaniały sposób na zaangażowanie gości w organizację tego dnia, dzięki temu każdy poczuje się jego częścią a nie tylko imieniem na winietce…

Większość naszych dekoracji pochodzi z pchlich targów, ze sklepów ze starociami oraz z rodzinnych strychów. Tym tanim sposobem uzbieraliśmy sporą kolekcję bibelotów, starych książek, talerzy, koronek, listów oraz wielu innych ciekawych przedmiotów. Prawie wszystkie aktualnie stanowią element dekoracji w naszym mieszkaniu. Namiętnie też zbieramy słoiki i puszki, które posłużą nam jako wazony (właściwie to już służą) oraz skrzynki po winie i piwie.  Kwiaty będą pochodziły z lokalnego targu, chcemy wykorzystać jak najwięcej kwiatów polnych, peonii oraz kwiatów i krzewów w donicach. Wszystko będzie zaaranżowane przez Anetę i kilka chętnych do pomocy rąk.

Bukiet Panny Młodej wykonany będzie z broszek i innych świecidełek. Pomysł spodobał się bliskim, którzy teraz obdarowują Anetę biżuterią do wykorzystania w jej  ślubnym bukiecie. W ten sposób każdy może dołożyć od siebie błyskotkę, która będzie częścią tak ważnego dla każdej Panny Młodej dodatku. Piękne jest też to, że wiele z tych podarunków wiąże się z jakąś historią lub ma specjalne znaczenie. To sprawia, że bukiet ten będzie wyjątkowy i niesie ze sobą kawałek historii.

Jako,  że z reguły nie robimy nic na pół gwizdka, stroje nasze oraz naszych gości powinny odnosić się do epoki powieści Jane Austen, czyli do wczesnego XIX wieku. Nie wymagamy kostiumów prosto ze sztuki teatralnej, to kojarzy nam się ze sztucznym i wymuszonym dress codem. Chcemy, aby nasi goście wykazali się kreatywnością (której im nie brakuje) i nadali nowoczesnym ubiorom nutkę romantyzmu bazując na naszych wskazówkach.

Z powodu dzielących nas odległości nie mieliśmy możliwości poprosić naszych przyjaciół osobiście o pełnienie zaszczytnych obowiązków druhen i drużbów w dniu naszego ślubu. Postanowiliśmy więc zaskoczyć ich nietypową przesyłką. Zaprojektowaliśmy zestaw zawierający osobisty liścik oraz paletę kolorów sukien dla  druhen. Cała szóstka była bardzo zaskoczona i wzruszona znajdując taką przesyłkę w skrzynce na listy i oczywiście wyrazili zgodę na pełnienie tych zaszczytnych funkcji.

Całe mnóstwo dekoracji wykonujemy własnoręcznie. Tak samo było z kartami Save the Date i zaproszeniami. Każdy najmniejszy szczegół był przez nas zaprojektowany, oczywiście kosztowało nas to kilka weekendów ciężkiej pracy, jednak efekt końcowy przyniósł nam oraz naszym odbiorcom wiele radości. Do tej pory dostajemy listy pełne pochwał od gości z całego świata, więc te godziny projektowania, wycinania, klejenia a nawet szycia się opłaciły. Zresztą zupełnie nie wyobrażaliśmy sobie zlecenia tego firmie, komuś kto nas nie zna i nie odda naszych emocji nawet w połowie.

Teraz jesteśmy w trakcie kompletowania stroju Pana Młodego, Aneta jest już prawie gotowa!

7/9 Aneta i Bertrand ZARĘCZYNY

by środa, listopad 30, 2011

Aneta – Poznali się w maju 2008, a ich pierwsza randka odbyła się w październiku, gdy Bertrand postanowił przyjechać niezapowiedziany do Warszawy i zaskoczyć Anetę przed sklepem Apart.  Po kilku miesiącach kursowania pomiędzy Warszawą i Brukselą podjęli pierwszą, ważną, ale też zupełnie naturalną decyzję o zamieszkaniu razem w Brukseli. 16 miesięcy później dołączył do nich pies o imieniu Vincent, który idealnie dopasował się do ich stylu życia, ba Vincent ma nawet takie samo poczucie humoru jak jego właściciele 😉

Decyzja o podjęciu kolejnego kroku, nadeszła tak naturalnie, jak i poprzednie. Bertrand, chciał, aby to wydarzenie było wyjątkowe i dopracowane przez niego do perfekcji, natomiast Aneta znając jego zapędy, zapewniała, że wyjątkowości temu wydarzeniu nadadzą oni sami, a nie specjalne miejsce czy czas. Bertrand w tym czasie odwiedził kilka sklepów z biżuterią, a nawet samodzielnie zaprojektował pierścionek.

Aż pewnego dnia przypomniał sobie o polskim sklepie Aprat, przed którym to zaskoczył Anetę dwa lata wcześniej. Przejrzał ich ofertę i znalazł idealny pierścionek! Vintage, z niebiesko – fioletowym tanzanitem i 104 diamentami osadzonymi w białym złocie. Był po prostu idealny dla jego oblubienicy!

Niestety, zakupu mógł dokonać wyłącznie w Polsce i to z pomocą Anety. Po długich przemyśleniach postanowił kupić w Brukseli zwykły pierścionek, dzięki czemu oświadczyny nadal mogły pozostać niespodzianką. Teraz pozostało mu tylko podjąć decyzję, kiedy będzie najlepszy moment na oświadczyny. Jeśli zrobi to zbyt wcześnie, to nie zdąży przygotować wszystkiego, co sobie zaplanował, jeśli jednak będzie odkładał ten moment, to po prostu nie uda mu się zachować tajemnicy. Dlatego też jego decyzja padła na Berlin. Po raz pierwszy zatrzymali się tam latem 2009 w czasie przeprowadzki Anety z Warszawy do Brukseli. Cel ich podroży był wtedy bardzo radosny, jako że, był to początek ich życia razem. Bertrand zdecydował, że i tym razem będzie to idealne miejsce na rozpoczęcie kolejnego etapu ich związku. Zarezerwował pokój w tym samym hotelu i ogłosił Anecie, że w drodze do Warszawy (gdzie planowali spędzić Boże Narodzenie) zatrzymają się właśnie tam. To był jego plan, przynajmniej w teorii, bo rzeczywistość okazała się zupełnie inna… Podróż do Warszawy okazała się trudniejsza niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Roboty drogowe, warunki pogodowe oraz ogromny korek w okolicach Hanoweru kompletnie zburzyły ich rozkład jazdy. O 2.30 nad ranem, zdając sobie sprawę że nie uda im się dotrzeć do Berlina, zmęczony, zły i załamany Bertrand podjął decyzję o spędzeniu nocy w najbliższym hotelu z wolnymi pokojami, (co też było wyzwaniem). Szczęśliwie, kilka kilometrów od zablokowanej autostrady w miejscowości Peine zostali przygarnięci w zasypanym śniegiem hotelu sieci Balladins.

Nad ranem Bertrand rozpoczął analizę sytuacji od nowa, co robić? Po długim namyśle zdecydował, że najlepszy moment jest, właśnie tu i teraz. W łóżku obok jego ukochanej. Zniecierpliwiony obudził Anetę, chwile porozmawiali o pogodzie i Bertrand był gotów na swoje wyznanie miłości, po czym kazał jej spojrzeć na drugą stronę łóżka, gdzie zdumiona Aneta znalazła pudełeczko z piękną, satynową kokardą. W tym momencie najważniejszą rzeczą dla niej było odnalezienie okularów 😉 Kiedy już odzyskała widzenie i pierścionek wylądował na jej palcu, zasypała Bertranda tysiącem pytań, jak udało mu się zachować wszystko w tajemnicy :-) Po tej dawce adrenaliny postanowili kontynuować swoją podroż do Warszawy, teraz już, jako zaręczeni.

Bertrand zdradził też, że w sklepie Apart wypatrzył prawdziwy pierścionek. Aneta postanowiła zadzwonić do sklepu, aby upewnić się, że jej rozmiar jest dostępny w warszawskich salonach Apart. Okazało się, że jedyny, w całym kraju pierścionek z tego modelu w odpowiednim rozmiarze czeka na nich w Galerii Mokotów! Jeszcze lepszą wiadomością było to, że w okresie przedświątecznym Galeria Mokotów czynna była do 23.00, więc powinni zdążyć jeszcze tego samego dnia! Jednak życie miało swój własny scenariusz… Zaraz po wjeździe na autostradę, ponownie powitał ich ogromny korek, gdzie stracili ponad godzinę. Następnie, już w Polsce, powitały ich roboty drogowe, a co za tym idzie kolejna blokada dróg. Bertrand postanowił zmienić trasę i kontynuowali podroż wiejskimi drogami. Aż do momentu, gdy wpadli w ogromną dziurę, rozrywając całą oponę i tracąc nawigacje GPS. Oczywiście musiało się to wydarzyć na drodze bez nawet jednej lampy, dosłownie w środku pola! Dodajmy, że zimowa aura też nie była dla nich łaskawa.

Jak to obecnie bywa, ich samochód nie był wyposażony w koło zapasowe, a jedynie klej do naprawy opony, który w przypadku tak dużego zniszczenia opony był zupełnie zbędny. Po opróżnieniu bagażnika ze wszystkich walizek i toreb z prezentami, kilku próbach sklejania opony przy -20°C, pojawił się pierwszy kierowca chętny do pomocy. Pan był tak miły, że kilka razy kursował do pobliskiej wioski w poszukiwaniu odpowiedniej opony i w końcu po ponad 2 godzinach stania na mrozie udało się (co tez było wyczynem, zważając na fakt, że był to wieczór przed wigilią i wszytko było już pozamykane).
Niestety, stracili zbyt dużo czasu, aby zdążyć jeszcze kupić pierścionek. Dotarli do Warszawy około 3 nad ranem i zasnęli z myślą o porannej wizycie w warsztacie samochodowym oraz Galerii Mokotów. W wigilijny poranek sklep Apart pełen był Panów poszukujących prezentów dla swoich Pań, jednak dla nich liczył się tylko ten jeden, jedyny pierścionek, który natychmiast wylądował na palcu zniecierpliwionej Anety, która spogląda na niego 23545627 razy dziennie i nadal uważa, że jest to najpiękniejszy pierścionek na świecie!

7/7 PODGLĄDAMY ŚLUBY! Aneta i Bertrand

by piątek, wrzesień 23, 2011

Kochane Bridelki! Z radością witam dziś na blogu nową Parę – Anetę i Bertranda. Kiedy zobaczyłam ich koncepcję ślubu, byłam urzeczona i zauroczona od pierwszego wejrzenia! Romantyczna koncepcja w stylu vintage, Jane Austen i powieści Duma i uprzedzenie. Niezwykle cieszę się, że będziemy śledzić ich przygotowania do ślubu! Dziś zaczynamy prezentacją koncepcji, a już niedługo mrożąca krew w żyłach opowieść o niezwykłej drodze po pierścionek zaręczynowy 😉 Anetko i Bertrandzie – witamy!

* * *

Nowożeńcy: Aneta i Bertrand

Termin: 16 czerwca 2012

Motyw przewodni: vintage, ale z elementami nowoczesności

Kolory przewodnie: pastele i ciemny fiolet

Miejsce: Belgia

Goście: około 60 – 70

Ceremonia i Przyjęcie: odbędą się w tym samym miejscu, ale na razie to tajemnica 😉

kolaże: ANETA I BERTRAND