Nawiązując do poprzedniego wpisu, w którym zachęcałam Was do wprowadzenia zabawnych elementów, w tym wpisie pokażę Wam, jak stylowo i z umiarem połączyć to wszystko w spójną całość. Prezentowana Para postawiła na dodatki w stylu eco i vintage. Przewrotny tytuł postu jest nie tylko nawiązaniem do słów przysięgi, ale do głównego materiału z którego skorzystali Nowożeńcy i dekoratorzy, czyli drewna. Drewniane drogowskazy informujące o tym, gdzie odbywa się przyjęcie, koktajl i zakwaterowanie. Urocze tablice z namalowanym sercem i obwieszczeniem Just Married. Klocki z wypisanymi numerami stolików, oczywiście w drewnianej, pachnącej żywicą sali weselnej. Młoda Para swoich gości namówiła na pamiątkowe zdjęcia w śmiesznych nakryciach głowy, okularach i sztucznych wąsach. Całość jest stylowa, nonszalancka, radosna i przemyślana.
Beach Blue II
Moje Kochane, jak minęły święta? Trzy tygodnie przygotowań, trzy dni świętowania i trzy kilo więcej 😉 Ale czas wrócić do pracy i na dzień dobry mocne uderzenie i ślub z plażą w tle. Uwielbiam jasne kolory, które fantastycznie prezentują się w dziennym, mocnym świetle. Na takie barwy postawili prezentowani nowożeńcy – szarości, kolor kawy, energetyczna zieleń i piękna, śmietankowa biel. Całość tworzy spójny, stylowy obraz.
zdjęcia: MICHAEL NORDWOOD PHOTOGRAPHY
Romantyczne stoły
Niestety mam tylko jedno zdjęcie stołu z tego uroczego ślubu. A jest on tak piękny i prosty, że chciałabym przyjrzeć mu się z bliska! Wybór takiej stylizacji nie był zapewne przypadkowy. Zaadaptowana stodoła, piękne, zielone otoczenie, naturalne kolory i materiały. Ascetyczna w kolorze (zastosowano jedynie biel i wiele odcieni zieleni) ale porywająca w formie i zastosowanych detalach aranżacja. Amfory w których ułożono bukiety, lniane obrusy i serwety oraz poduszki na krzesłach. Kute w metalu krzesła i taki sam, całkowicie zjawiskowo wyglądający kryształowy żyrandol. Do tego prosta, jasna zastawa, szkło i świece. Zwracam uwagę na stół z jeszcze jednego powodu – w Polsce na stole weselnym poza serwowanymi daniami znajduje się całe mnóstwo przystawek, sałatek, sosów i napojów. Ma to oczywiście swoje plusy, ale ma też minusy. Ja coraz częściej skłaniam się estetycznie, ku pustym stołom na które serwowane są potrawy i bufety, na których wyeksponowane są przystawki. A Wy, jakie rozwiązanie preferujecie?