W poniedziałek odbył się ślub, znanej z roli Brzyduli Betty aktorki Ameriki Ferrery. Aktorka słynąca z bujnych i kobiecych kształtów, wybrała suknię Christos (dla Amsale). Młodej Parze życzymy dużo szczęścia i długiego stażu 🙂
9/10 Le Cirque du Missouri
I na koniec dzisiejszego dnia prawdziwa perełka! Obłędny, wystylizowany na stary cyrk i lunapark ślub. Majstersztyk doboru dodatków, dekoracji i kwiatów. Niesamowita kolorystyka, która została przełamana bogato dekorowanymi elementami – głównie parasolkami. Każdy z detali można by omawiać bardzo szczegółowo godzinami, bo są one nie tylko dobrane ze smakiem, ale z profesjonalnym umiarem. Zobaczymy, co tak zachwyciło mnie (i nie tylko) na tym ślubie.
* * *
Zaproszenia z wykorzystaniem starej, cyrkowej grafiki! Piękna! Kolory przewodnie – głęboka czerwień, czerń i brudne szarości.
Stylizacja PM – wyrafinowana, zmysłowa. W kolorach przewodnich. Żadnych półśrodków – czerwone kwiaty, czarny pasek, rękawiczki i kapelusik. HOT!
* * *
Bukiety druhen są w kolorystyce pozostałych elementów, ale ich kreacje to już wariacja na temat retro! Każda ma inną sukienkę i to mi się bardzo podoba!
* * *
Wjazd na miejsce zaślubin i przyjęcia ozdobił szyld z napisem, który pojawił się na zaproszeniach ślubnych.
* * *
Kotara cyrkowa w kolorze wina ze złotymi chwostami – ZACHWYCAJĄCA! Przepięknie stworzyła intymne miejsce w przestrzeni lasu.
Drewniane ławeczki dla gości – kto powiedział, że muszą to być krzesła wyściełane jedwabiem? 😉
* * *
Instalacje przestrzenne z różnych ram w których umieszczono zdjęcia Nowożeńców i ich rodzin. Piękna wystawa dla gości.
* * *
Kącik wypoczynkowy dla gości! BAJKOWY! Od kilku wpisów namawiam Was do aranżacji takich miejsc na weselu, w których goście mogą przysiąść, wypić drinka, zapalić papierosa (nie popieramy, ale rozumiemy siłę nałogu). Chińska parasolka wzorowana na pagodzie była ważnym elementem na tym ślubie.
* * *
I oto, obiecane parasolki z których stworzono bajeczny baldachim nad parkietem. Wyglądały one magicznie szczególnie po zmroku, kiedy oświetlały je setki lampionów.
* * *
Dekoracje kwiatowe – maleńkie, różne, z kwiatów ogrodowych. Z dodatkiem piór. W najprzeróżniejszych słoiczkach, szklaneczkach, buteleczkach i karafkach.
* * *
Bufet z nonszalanckim barmanem. I mój ukochany pomysł na wanienkę pełną lodu i napojów! Pamiętajcie, że napoje muszą być w szklanych butelkach lub puszkach! Nigdy w plastykowych butelkach!
* * *
Zabawny szyld do kącika Photo Booth.
* * *
Stare kręgle i maszynka do popcornu oraz orzeszków ziemnych! Coś pięknego!!! Domyślam się, jakim powodzeniem musiały cieszyć się torebki z uprażoną kukurydzą.
* * *
Widać, że goście bawili się wyśmienicie! Zwracam uwagę na detal – stare beczki, na których ustawione zostały sosy do potraw – pełna samoobsługa.
* * *
Obłędny sygnalizator – FIRST DANCE! Wyobrażacie sobie, jak pięknie wyglądać to musiało, kiedy jedna z druhen przemaszerowała się z takim szyldem?
* * *
Wspomniane przeze mnie dziś meble – stare, nie od kompletów, ale z duszą. Wyglądają surrealistycznie na tle ściany lasu.
* * *
Prezenty dla gości – oczywiście w kolorach ślubu. Dla chętnych – siekiery i drewno, a później ognisko.
* * *
Wspomniany baldachim z parasolek po zmroku. Cudo, prawda?