Bardzo lubię multikulturowe śluby w których łączone są tradycje, kolory i zwyczaje Nowożeńców. Kilkadziesiąt takich ślubów pokazywałam Wam już na blogu. Dziś piękny, soczysty, ale z dystynkcją ślub chińsko – amerykański. Przywiązani do swojej tradycji Chińczycy, oczywiście zadbali o odpowiednie dodatki. Nie mogło zabraknąć kolorów – czerwonego i złotego, które w Azji uznawane są za szczęśliwe. Piękne połączenie kolorystyczne, które nawiązuje do tradycji Panny Młodej. Jednakże nie jest to wyłącznie ślub pod znakiem azjatyckich smoków, ponieważ są tu także elementy i kolory typowe dla anglosaskiej, ślubnej tradycji. Niezwykle udane połączenie wspomnianej czerwieni z soczystym fioletem kwiatów, winogron i dodatków (porównajcie pierwszy kolaż i ostatni). Całość wyważona, stonowana (jak to u Azjatów) i szalenie elegancka. Panna Młoda – słodka, urocza, roześmiana.
8/8 Wenecki przepych
I nasz ostatni dziś ślub. Ten, o którym wspomniałam w pierwszym wpisie. Tu detale i dodatki były równoprawnymi bohaterami dnia ślubu. Mocne, kolorowe, wyraziste, wręcz barokowe. Ale taka była konwencja i stylistyka ślubu. Weneckie wesele nie mogło być skromne. Pełne przepychu dodatki – materiały poligraficzne, kwiaty, słodkości, a nawet bukiet Panny Młodej. Nie przepadam za taką ilością, takich kolorów (chociaż ubóstwiam hinduskie wesela, które są równie kolorowe, ale jakoś bardziej pasuje mi ich stylistyka), ale nie można odmówić tym dodatkom charakteru i konsekwencji w tematyce.