Narzekałam niedawno, że nie mam okazji oglądać zbyt wielu ślubów, w których występuje kolor niebieski. A tu proszę, jak na zawołanie! Po wczorajszym obłędnym ślubie na Majorce w kolorze oceanu (zobacz TU). Dziś piękne niebieskie, błękitne i lazurowe detale w obiektywie Boutwell Studio. I jak to zwykle na azjatyckim ślubie, zachwyca prostota, umiar i świetny gust Nowożeńców. Dyskretny kolor pojawia się na torcie, materiałach drukowanych, butonierce i uroczym bolerku, które PM założyła podczas przyjęcia. A mnie najbardziej podoba się granatowy kadłub jachtu, przed którym zrobiono kilka zdjęć 😉
7/7 CUDO!!!
To jest jeden z tych ślubów, których nie jestem w stanie spokojnie opisać 😉 Pamiętacie poprzedni wpis, który odjął mi władzę w palcach? Znajdziecie go TU. Kolory, kwiaty, dodatki, miejsce! CUDO!!!