Jutro pierwszy dzień jesieni. Kilka jesiennych wpisów tego lata już było na blogu i dziś kontynuujemy ten temat. Piękny, ciepły ślub w promieniach, jesiennego słońca. Bogata stylistyka – zwróćcie uwagę na bukiet w którym pojawia się znane w Polsce, jako język teściowej – anturium. To niezwykle rzadko spotykana roślina w ślubnych stylizacjach. Może przez tą nazwę? 😉 Uroczy tort z kłączami dzikiego wina oraz ciekawe zdjęcia detali umieszczone na drzewie z rajskimi jabłuszkami. I jeszcze jeden przeuroczy akcent – drzewo genealogiczne ze zdjęciem Nowożeńców w centralnym punkcie. UROCZO!
6/6 California Love
Przypomniała mi się, jedna z moich ukochanych piosenek zespołu Mamas & Papas California Dreaming (posłuchaj TU) 😉 A ten ślub to istna podróż w czasie to lat 60. i 70. XX wieku! Cudowne kolory! Obłędna stylizacja! Boho, vintage i dzieci kwiaty! Zjawiskowe zdjęcia i cudowny pomysł na przyjęcie z wykorzystaniem Food Trucka. Fantastycznym pomysłem było nie tylko wystylizowanie Pary Młodej i aranżacji, ale także gości! Domyślam się, że zostali oni poproszeni o ubranie się w klimacie lat 70. I naprawdę wyszło z tego MISTRZOSTWO ŚWIATA!