Ciągnie wilka do lasu… A ja znowu pokazuję ogrodowe śluby. Dziś będą dwa. Czuje w sobie wewnętrzną misję do nakłaniania całych rzeszy Nowożeńców, aby organizowali śluby w mniej oficjalnych, pachnących słońcem i trawą miejscach. Ma to niewątpliwy związek z moimi prywatnymi marzeniami, ponieważ sama chciałabym mieć taki ślub. Póki nie będziemy relacjonować mojego ślubu, zajmiemy się innymi 😉 Te, które wybrałam na dziś są zachwycające i urocze! Proste, bezpretensjonalne i urocze. Zobaczcie same! 75% wrażenia, jakie robią na mnie takie śluby i wesela to miejsce. Mam nadzieję, że dożyję dnia, kiedy bez problemu będzie można urządzić uroczystość zaślubin w dowolnie wybranym, godny miejscu. Mam również nadzieję, że dożyję dnia, kiedy w Polsce pogoda będzie stabilna i niesprawiająca niespodzianek. Zauroczyła mnie atrakcja, którą Para Młoda przygotowała dla swoich gości – Mistrz Nożyczek, wycinający profile gości, tzw.: silhouette. A winietki umieszczone na małych pniaczkach to mistrzostwo świata! Czy zauważyłyście, że w Polsce trend na eleganckie, stylowe, balowe wesela pomalutku odchodzi w dal? Czy coraz więcej Par stawia na lżejsze, mniej formalne przyjęcia?