Po pomarańczowo – jesiennej kolorystyce, czas na nasze ulubione pastele i brudne kolory. Tym razem mamy pudrowy róż balerinek, głęboki krem sukni ślubnej, zgniłą zieleń sukni druhny i piękne, stonowane kolory w bukietach. Wyważona kolorystyka, praktycznie wzorcowa, ślubna, gdyby nie to, że dominantem nie jest ciepły kolor. Lubię takie rozwiązania, idące nieco na przekór panującej modzie. Zresztą nie tylko kolory, ale także piękne detale zasługują na komentarz – baleriny na oparciu krzesła, zbliżenia bukietów, piękne uchwycenie oryginalnych elementów sukni i uroczy ptaszek na torcie. Uroczo!