Uwielbiam takie stylizacje! Szalone, nieokiełznane, pełne kolorów i odwagi Nowożeńców. Tak psychodelicznej, zwariowanej, inspirowanej różnymi substancjami odurzającymi 😉 i latami 60. i 70. XX wieku stylizacji nie widziałam nigdy! I pokazuję Wam ją z przyjemnością, bo jest ona dowodem na to, że nie ma żadnych, absolutnie żadnych ograniczeń w stylizacji ślubnej. Dopracowane perfekcyjnie detale – typografia na zaproszeniach nawiązuje do tęczowych, zniekształconych czcionek chętnie używanych w latach 60. Turkusowe pióra – nawiązanie do kultury Indian Ameryki Północnej, którzy cieszyli się ogromną estymą wśród celebrytów w latach 70. Mocne kolory – amaranty, róże, fiolety, pomarańcze oraz wyraziste kwieciste wzory. Co Wam to przypomina? Oczywiście Dzieci – Kwiaty. Perfekcyjnie dobrane kwiaty – ich kolory po prostu powalają. Całość BOSKA!