Australijska projektantka LISA BROWN pomału i bez rozgłosu zdobywa rynek mody ślubnej. Ale za to, w jakim stylu to robi! Wystarczy popatrzeć na jej projekty. To prawdziwy powiew świeżości w modzie ślubnej! Myślę, że po typowych, ale już nieco opatrzonych sukniach, które proponuje nam większość projektantów i domów mody ślubnej, jej propozycje zyskają rzesze fanek. Lekkie, eteryczne, zmysłowe. Dla mnie idealne! Z pewnością takie suknie są znacznie wygodniejsze, niż tradycyjne kreacje złożone z kilku warstw halek i usztywnień. Te które mają ślub przed sobą w okresie czerwiec – wrzesień przekonają się same o czym teraz piszę 😉 Pamiętajcie, że w sukni spędzicie cały dzień. Powinna więc ona, poza oczywistym aspektem wizualnym, być także wygodna i komfortowa. Suknie Lisy są na razie niedostępne w Europie, ale napisałam już do niej z zapytaniem, czy jest możliwość zamówienia sukienki przez internet.