Powracam raz jeszcze do tematu oświetlenia na weselu. O tym, jak duże ma ono znaczenie nie muszę nikogo przekonywać. Czasami wręcz nie zdajemy sobie sprawy, dlaczego w jednym miejscu czujemy się dobrze, a inne nie nastraja nas pozytywnie. W bardzo wielu przypadkach decyduje o tym rodzaj i natężenie oświetlenia. Pisałam już kiedyś o tym, że zdecydowanie lepsze jest punktowe, intymne oświetlenie poszczególnych stołów i zakątków w sali, niż jedno, rzęsiste źródło światła. Takie oświetlenie jest irytujące, nie stwarza miłej atmosfery i nie daje klimatu. Dlatego zadbajcie o to! Dowiedz się w Waszej sali lub lokalu czy mają oni lampy, które stoją na stołach? Jeśli nie, warto pomyśleć o świecach. Nie muszą to być duże, wysokie i drogie świece. Wystarczy, że pojawi się na stole wiele małych tea-lightów w ciekawych świecznikach, mini-akwariach. Jeśli natomiast planujecie wesele pod gołym niebem, to oświetlenie jest wręcz niezbędne. Przydadzą się wówczas wszelkiego typu papierowe lampiony (mogą być na świeczki), węże świetlne, diody LED (ale tu uwaga – muszą być one w ciepłym odcieniu; zimne światło LED jest bardzo nieprzyjemne dla oka).