Tak jak mam słabość do stylizacji vintage, tak samo mam słabość do tej długości sukienek. Są zawadiackie, zadziorne, dziewczęce. Nierozerwalnie kojarzą się z latami 50. i 60. XX wieku i ślicznymi, zadbanymi Amerykankami. Chociaż modę na ten krój sukienek zapoczątkowały Francuzki. Uwielbiam tę długość także z uwagi na fakt, że eksponuje ona stopy! Czyli buty! A buty, jak wiecie kocham jeszcze bardziej 😉 Szczególnie kolorowe. Do takich sukienek lepiej dobrać na włosy woalkę, lub stroik, ponieważ welon wygląda zbyt ciężko. Podobają Wam się sukienki 3/4?