I powiedzcie same, czy śluby rustykalne nie są piękne? Czy nie są urocze? Swojskie i skłaniają do świetnej zabawy? Kocham wieś i rustykalna stylistyka jest jedyną, dla której mogłabym zdradzić moje ukochane, morskie klimaty. Zobaczcie, jak można w fenomenalny wręcz sposób wykorzystać zastane elementy. Pozornie, na pierwszy rzut oka – koszmarki – bo trudno nazwać porywającym estetycznie stary traktor czy przerdzewiałą do cna miskę. A jednak! Stary traktor (swoją drogą, piękny design z lat 50.) na którym ustawiono puszkę z kwiatami. Stara beczka po tytoniu, a na niej zardzewiała misa z ogrodowymi kwiatami. Brama ze starych bali ozdobiona kwiatami. Czy stare okiennice, które posłużyły do wyeksponowania winietek! Nie jest to cudne? A do tego świeże kolory – głęboki granat i soczysty groszek. Chciałabym być na tym ślubie!
30/30 MOTYW PRZEWODNI – Owoce
I na zakończenie naszego owocowego dnia, jeszcze jeden ślub w obiektywie Jose Villa. Tym razem soczysta cytryna i elegancka, głęboka czerń. A całość w niezwykłej leśno – rustykalnej scenerii. Żółte, cytrynowe akcenty na tle zieleni lasu i drewna wyglądały fantastycznie. Idealnie dobrane kolorystycznie kwiaty, piękne dekoracje z ziół i kłączy oraz ciekawe zestawienia. Zwracam szczególną uwagę na jedną z kompozycji na stołach, gdzie cytryny zostały połączone z liśćmi pelargonii! Taki duet musiał nieziemsko pachnieć! Oczywiście wykorzystano cytryny, jako podstawki do winietek! Efektownie, ale nie efekciarsko i z klasą!