Takich ślubów nie da się zdefiniować jednym słowem, bo wg mnie, żadne nie oddaje, ani jakości stylizacji, ani złożoności różnych elementów, które złożyły się na ten ślub. Co ciekawe, tych elementów, wcale nie ma dużo. W przeciwieństwie do pierwszego pokazanego ślubu jest ich wręcz niewiele. A jednak całość, tworzy zjawiskową i oszałamiającą kompozycję. Obawiam się, że nawet próba opisania tego stylu może się nie udać. Wszystko jest bowiem… hm… perfekcyjne! Idealna Para Młoda – ona w surowej sukni i złotych pantofelkach Miu Miu, Pan Młody w eleganckiej czerni. Może to to, miejsce robi takie wrażenie. Każdy, kto był w Nowym Jorku, rozpoznaje zapewne to miejsce. To słynny Versace Mansion (dziś nazywa się Villa by Barton G). Miejsce stworzone przez niezapominanego projektanta, w charakterystycznym dla niego, pełnym przepychu stylu. Meduza na mozaikowej podłodze, marokańskie lampy na ścianach i cudowne freski. Stylizacja Nowożeńców idealnie kontrastuje z bogatym tłem. Piękny! Piękny i bardzo niespotykany styl.
4/9 Słoneczna elegancja
Ah, co to był za ślub! Oczywiście będę się zachwycać, bo Panna Młoda jest Azjatką, a jak wiecie, ja uwielbiam ich styl i wyczucie oraz niespotykaną umiejętność wyważonej stylizacji. Kolory przewodnie – tradycyjna biel i czerń oraz słoneczny żółty. Niesamowicie stylowa aranżacja, która dodatkowo została podkreślona promieniami słońca, ponieważ uroczystość zaślubin i przyjęcie odbyły się pod gołym niebem. Kiedy ja w Polsce doczekam się takiego klimatu? 🙂 Zwracam uwagę na portret sukni ślubnej 😉 Osobiście uważam, że w reportażu ślubnym nie może zabraknąć zdjęcia sukni, butów i biżuterii. Czyż nie uroczo wygląda sukienka powieszona na cytrynowym drzewie? Mnie nieco rażą polskie zdjęcia z sukienkami powieszonymi na… żyrandolach 😉 Zauważcie również, jak zaplanowana została florystyka – różne gatunki kwiatów – jaskry, craspedia, amarylisy, anemony i białe maki zostały skomponowane w maleńkie bukieciki, które gęsto rozstawiono na stole. Podoba mi się!