Udaję, że nie widzę, jak jest za oknem. Udaję również, że nie słyszałam,że w Kalifornii jest dziś 25 stopni na plusie 😉 Może rozgrzeję się pokazując Wam ten ślub – elegancki, stylowy i bardzo zmysłowy. Oczywiście detale w stylu vintage – piękna torebka, biżuteria, buty i stroik we włosach. W ogóle stylizacja uroczej PM bardzo mi się podoba. Jak widać, nie trzeba mieć figury modelki, aby wyglądać apetycznie i seksownie. Konsekwentnie zachowana kolorystyka – biel, ecru i żółty. Prosta papeteria o charakterystycznej dla lat 40. i 50. XX wieku grafice i typografii. Kilka retro gadżetów – stare walizki, przenośne urządzenia do robienia popcornu i lodów oraz urocze girlandy z maleńkich chorągiewek. Kwiaty w słoikach (o słoikach dziś jeszcze będzie na blogu) wyglądają prosto i uroczo. Nietypowy bukiet Panny Młodej z gipsówki nadał lekkości całej stylizacji. Słodko i słonecznie!