Nic mnie tak nie zachwyca na ślubach, jak nietypowe rozwiązania i zaskakujące pomysły. Prawda jest taka, że każdy ślub niezależnie od szerokości geograficznej ma zawsze stałe punkty i elementy, które nieważne czy ślub odbywa się w USA, Polsce czy Australii muszą być spełnione. Codziennie oglądam kilka ślubów. W skali roku będzie ich powyżej 1000. Od kiedy pracuję w branży ślubnej sądzę, że widziałam ok. 10 000 uroczystości z całego świata. I wierzcie lub nie, ale zawsze, na każdym ślubie znajduję coś ciekawego. Nie zawsze jest to coś nowego i oryginalnego, ale zawsze jest to pokazane w nowym ujęciu. Co mnie zachwyciło w dzisiejszym ślubie? Drzwi 🙂 Dziwnie brzmi, że na ślubie mogą zachwycić drzwi. A jednak. Ich symbolika i wymowność wzruszają mnie, a jednocześnie zmuszają do refleksji, jak istotnym w życiu człowieka jest moment podjęcia decyzji, że z tą drugą osobę chcę spędzić życie. Nikt chyba nie bierze ślubu z założeniem, że to tylko na chwilę, na jakiś czas. Dlatego taki element mnie po prostu wzrusza. Poza tym, że zachwyca mnie cała stylizacja, czyli pomieszanie stylu vintage, rustykalnego i boho. Rożki na płatki z kolorowego papieru, książki na stołach i słoiczki. A kredensik z domową galaretką, która była prezentem dla gości rozczulił mnie do reszty 🙂 Uwielbiam!