Takie połączenia ubóstwiam! Z jednej strony zdecydowane kolory nadające całości charakter, a z drugiej vintage i boho detale, które są zawsze wyznacznikiem romantyzmu. Co wyjdzie z takiego połączenia? Coś, co tygryski lubią najbardziej! Miłośniczki fioletów i bordo powinny być zachwycone. I tu moja mała dygresja na temat bordo. Kiedy 10 lat temu zaczynałam swoją pracę w branży ślubnej, to bordo oraz złoto były w polskiej estetyce ślubnej jedynymi akceptowalnymi kolorami. To z tego okresu pochodzą pomalowane na bordo i stare złoto sale weselne, które po dekadzie musiały albo przemalować ściany, albo położyć tapety. Mniej więcej na początku XXI wieku bordo odeszło do lamusa i realizacje z tym kolorem były prawdziwą rzadkością. Obecnie zauważam, że bordo przeżywa swój renesans, ale… Nie jest to już krwiste bordo, tylko piękne, szlachetne o głębokim odcieniu czerni. Najbliższy temu kolorowi są bordowe dalie i kalie. Takie, jak pokazane w tej stylizacji. Poza tym bordo nie jest już łączone ze złotem (co tworzyło bardzo toporny look), ale z fioletem, amarantem i pastelowym różem. Jak Wam się podoba ta paleta barw?