Lubicie śluby w stylu urban chic? Nieco szalone, odważne, bardzo nowoczesne, ale z nutkami nostalgicznego romantyzmu? Amerykanie szczególnie gustują w takich aranżacjach i są naprawdę mistrzami, jeśli chodzi o łącznie ze sobą różnych nurtów dekorowania. Chciałam Wam pokazać ten ślub po pierwsze z uwagi na kolorystykę, po drugie z uwagi na papierowe detale. Połączenie żółtego, lazuru, turkusu i błękitu królewskiego ciekawie wyglądało na tle szarej i granatowej stylizacji druhen i drużbów. Wszystkie detale zostały utrzymane w takiej kolorystyce – papeteria, serwety na stołach, wstążki i akcent kwiatowy w postaci błękitnej hortensji. Słoneczny, ciepły żółty jest jedynie użyty w bukietach (tulipany i craspedia), a jednak z uwagi na stonowane tło innych barw jest bardzo wyrazisty. Urocza stylizacja PM – suknia o greckim fasonie, rozpuszczone włosy i bogato zdobiona opaska we włosach, która stylem dopasowana została do dekoracyjnego pasa w sukni. Szykownie, elegancko, ale z dużą dozą indywidualizmu!