Winnice należą do jednych z ulubionych miejsc na plenerowe śluby i wesela w USA. Nie dziwi mnie to, ani trochę, bo gdyby w Polsce były takie miejsca, jak w słonecznej Kalifornii, lub aby nie szukać za oceanem, w Prowansji lub Toskanii, to ludzie też by bili się o nie 😉 Zapraszam Was teraz na uroczy, pachnący ziemią, nagrzanymi w słońcu roślinami ślub i wesele. Znowu z zazdrością wzdycham do plenerowej uroczystości, która obyła się pod gołym niebem, wśród najbliższych i przyjaciół, z pięknym widokiem na winorośla. Zobaczcie, jak niezwykłe jest to miejsce, gdzie widać rzędy winorośli, ogromne drzewa iglaste i… palmę 🙂 Winiarskie akcesoria w postaci starych beczek przydały się, jako stoliki na kieliszki. Delikatna kolorystyka – pastele i kremowe odcienie bieli. Główną rolę zagrała zieleń. Widziałam polski ślub w takim magicznym, zielonym miejscu i mam nadzieję, że go wkrótce pokażę (tu kieruję uśmiech w stronę Julii M. ;-)) Szalenie podoba mi się delikatny dodatek bladego błękitu, który znajduję w rożkach na płatki, kartach menu, torcie i uroczych rameczkach, które były jednocześnie winietkami i prezencikiem dla gości.