O rany! Czy ja muszę się dobrowolnie katować takimi ślubami? 🙂 Ale, co ja poradzę, że mam taką słabość do palm, plaż i rozwianych wiatrem włosów. Czekam z utęsknieniem na polską realizację nad morzem, którą obiecali mi bridelkowi fotograficy 🙂 A dziś pozachwycamy się Palm Beach i przepięknym ślubem Jennifer i Jose. Biel, złoto i zieleń. Do tego mnóstwo słońca! I przeurocza Para Młoda. Zwracam uwagę na umiarkowane zastosowanie charakterystycznych dla stylizacji elementów – mamy tu jeden gatunek kwiatów – egzotyczne, chociaż popularne i powszechne storczyki, kilka muszli, które ozdobiły stoły i szufladkę z winietkami. Kiedy ślub i wesele odbywają się w tak pięknym i spektakularnym miejscu, w otoczeniu palm i zieleni, to nie ma sensu przytłaczać jej zbędnymi elementami dekoracyjnymi. Stonowane kolory, klasyczna stylizacja Pary Młodej. Ja chcę na wakacje!