ELA I MICHAŁ BARTECZKO gościli już na łamach bloga (zobaczcie TU, TU, TU), dziś jednak chciałam Wam pokazać zdjęcia z ich różnych sesji plenerowych. Łączy je jedno – totalne szaleństwo, kreatywność i niczym nie pohamowana fantazja fotografów! Ela i Michał są współczesnymi malarzami, którzy zamiast płócien, farb i pędzli, posługują się aparatem. Ale czym byłby nawet najlepszy i najdroższy sprzęt fotograficzny, gdyby nie było tego czegoś. Czego? Właśnie tego, co znajdziecie poniżej! Państwo Barteczko bawią się poślubną fotografią plenerową, niczym Picasso swoimi modelami! Nie ma żadnej granicy wyobraźni. Stylizacja a la Teatr Lalek, inspiracja okładką płyty kontrowersyjnego Marilyn Mansona, motywy zwierzęce, prymitywizm malarski Ameryki Środkowej, a nawet uliczne graffiti – to wszystko znajdziecie w portfolio Eli i Michała. Ela napisała mi, że lubią zamienić rzeczywistość w bajkę. A ja mam wrażenie, że oni urzeczywistniają bajki! ELA I MICHAŁ BARTECZKO jako pierwsi fotografowie z Polski zostali przyjęci do prestiżowego, międzynarodowego stowarzyszenia, zrzeszającego najlepszych fotografów ślubnych na świecie International Society of Professional Wedding Photographers (ISPWP). Są laureatami wielu krajowych i międzynarodowych konkursów fotograficznych, a ich prace często są ilustracjami książek i magazynów.
Ela – Lubimy tworzyć niebanalne zdjęcia (ja bym wręcz powiedziała OBRAZY – przyp. Bridelle). Stawiamy na oryginalność, inność, lubimy bawić się obrazem, kolorem, historią, zmieniać rzeczywistość w bajkę. Wymyślać obrazy lub pokazywać fantazje ludzi fotografowanych. Lubimy też klasykę ale o tym już innym razem… Kochamy fotografować i kochamy to, co fotografujemy!