Zabieram Was na sam koniec świata. Do Australii 🙂 Kraj bardzo bliski mojej rodzinie. Piękny i dziki. Tygiel kultur z różnych zakątków świata. Nigdzie chyba nie spotkałam bardziej otwartych i serdecznych ludzi, niż na należącej do Australii – Tasmanii. Ale to, co najbardziej urzeka w Australii to światło, ocean, białe plaże. Surowość architektury i ogromne przywiązanie do natury. Naprawdę trzeba się mocno natrudzić, aby na wyspie znaleźć murowane domy 🙂 Romantyczna przystań, naturalne kolory i urocza swoboda przebijają z tej sesji. KOCHAM TAKIE KLIMATY! Jak widać brak koloru wcale nie sprawia, że stylizacja jest nieciekawa czy nudna. Naturalne odcienie brązów, beżów, szarości oszałamiają na tle przyrody. O stylizacja Pary Młodej w ogóle nie chcę pisać, bo jak widzę faceta w japonkach z kapeluszem i w rozwianej wiatrem koszuli, robi mi się słabo 😀 CUDOWNIE!!!