Moja słabość do szarości zaczyna przybierać niebezpieczny obrót 😉 Jestem tak zachwycona szarościami w połączeniu z pastelami, że zastanawiam się czy nie porzucę dla niej moich ukochanych błękitów 😉 Chociaż połączenie jasnej, ciepłej szarości w połączeniu z błękitem byłoby piękne! Kto wie! Dziś zapraszam Was na szaro-żółty ślub, który zachwycił mnie mieszanką stylów, fantastycznymi detalami, które są prawdziwą, ręczną pracą i świetną atmosferą. Śluby plenerowe mają w sobie niepowtarzalny urok i po raz kolejny powtórzę, że uważam za skandal mnożenie trudności przy organizacji ślubów poza USC. Cudnie ozdobione miejsce zaślubin – papierowe rozety w kolorach szarym, żółtym i biały i biała altanka! Naprawdę nie potrzeba nic więcej! Do tego ogrodowe kwiaty w słoiczkach zawieszone na metalowych stojakach wzdłuż ścieżki do altany i gotowe! Kolory żółty i szary przewijają się przez wszystkie elementy i detale stylizacji Pary Młodej, druhen i drużbów oraz dekoracji. Ale jest to umiarkowane i subtelne użycie, dzięki czemu całość nie przytłacza barwami. W dekoracjach obiektu weselnego znajdziecie wiele rustykalnych i shabby chic detali – latarenki, stare, pobielane meble, lampiony w świecznikach. Fantastycznie i stylowo!