Poszaleliśmy wczoraj! Słońce w końcu wyszło i udało nam się zrealizować sesję z najmodniejszym kolorem sezonu, czyli miętą (zobacz TU). Pytanie, jaki to ma związek ze ślubem w stadninie, który pokażę Wam dziś? Ano taki, że w czasie naszych przeplatanych śmiechem pogaduszek, narodził się pomysł sesji w stylu boho w stadninie 🙂 Zatem spodziewajcie się, że niedługo przeczytacie na blogu siedzę na koniu i… 😉 Szukamy zatem końskich inspiracji, a jedną z nich będzie nasz dzisiejszy ślub. Bardzo uroczy, różowo – koralowy, słoneczny i śliczny. Romantyczna stylizacja Panny Młodej została uzupełniona bukiet w kolorze przewodnim różu, koralu i pistacji. Połączenie tych odcieni jest fantastyczne i doskonale sprawdza się na wakacyjnych ślubów. Para Młoda zadbała, aby dekoracje w stylu boho i rustic były utrzymane w klimacie stadniny i rancza. Szalenie podobają mi się – konewka, stare walizki, mebelki w kąciku z księgą gości (porównajcie z naszą strefą chill outu, klikając na niebieskie słowo TU powyżej) oraz słoiczki, jako wazoniki i jutowe serwety. Naturalnie, bez zadęcia, na luzie, ale z klasą. Zwracam uwagę na kolor sukienek druhen – są w wielu odcieniach różu i koralu, które doskonale wyglądały na tle naturalnego krajobrazu dookoła obiektu. Ale największe ukucie zazdrości wywołało we mnie miejsce zaślubin – piękne, romantyczne, pod gołym niebem! Cieszę się, że w Polsce coraz więcej uroczystości zaślubin odbywa się w plenerze!