Słowa tej pięknej, przedwojennej piosenki przyszły mi od razu do głowy, kiedy tylko zobaczyłam ten ślub! Przypomniały mi się nostalgiczne spojrzenia przedwojennych amantów, pudrowe kolory, koronki i liściki pisane na pocztówkach w słodkich kolorach 🙂 Oj chyba wiosna się zbliża, skoro mnie dopadają takie romantyczne klimaty! Ale, jak można nie być romantycznym, kiedy ogląda się taki ślub, jak ten! Przepiękna kolorystyka – szarość i wiele odcieni pasteli – od pudrowego różu, po jasną zieleń. Do tego ogrodowe kwiaty, które uwielbiamy! Skromna, prosta suknia (Vera Wang) idealnie pasowała do delikatnej stylizacji. Ciekawym akcentem jest kryształowa spinka we włosach, która stanowiła najmocniejszy akcent całej stylizacji. A co powiecie na niezapomniany element dekoracji – kilka kwiatów wdzięcznej niezapominajki? 🙂 Zobaczcie, jak fantastycznie wygląda akcent w jednym, dość wyrazistym kolorze. Tych kwiatków jest dosłownie kilka, a jednak dają świetny efekt! Suknie druhen w pudrowym odcieniu, brzoskwiniowe buty Panny Młodej i szara papeteria dopełniła całą aranżację. Fantastyczne!