1/5 Miłość na pustyni

by piątek, 14 lutego, 2014



Jestem zafascynowana tym ślubem. Jego niepokornością, kolorami i połączeniem, wydawałoby się, rzeczy absolutnie nie do pogodzenia! A jednak można! To jeszcze jeden dowód na to, że amerykańscy styliści i Pary Młode mają naprawdę niezwykły styl i niczym nieograniczoną wyobraźnię. Bo kto, jak nie Amerykanie wpadłby na pomysł, aby połączyć niesamowicie szykowną stylizację (wręcz hollywoodzką) Panny Młodej z metalowym barakiem i kaktusami? Kto by do błyszczącej sukni wymyślił bukiet w bollywoodzkich odcieniach amarantu i mandarynki? Tylko Amerykanie. Przepiękna Panna Młoda wyglądała, jak gwiazda filmowa, która na chwilę zeszła z czerwonego dywanu 😉 Cudowna fryzura, cudowna suknia i futerko. Szyk i klasa na pustyni! Bukiet w wyrazistych kolorach doskonale komponował się z błyszczącą tkaniną sukni, a delikatne sandałki stanowiły ciekawy kontrast dla całej stylizacji. Przepiękna PM! Nietypowe miejsce na zaślubiny poraziło mnie swoją surowością, ascetycznością, a jednocześnie naturalnością. Miejsce zaślubin zostało bardzo pomysłowo udekorowane niezwykle wytrzymałymi air plants. Pomysł nie tylko efektowny, ale przede wszystkim logiczny, bo na pustyni zwykłe kwiaty mogłyby nie przetrzymać temperatury i suchego powietrza. Ponieważ Pan Młody był meksykańskiego pochodzenia nie zabrakło bardzo charakterystycznych dla jego ojczyzny detali – figurki na torcie, wycinanki czy malowane ręcznie terakotowe tabliczki dla gości. Piękny, bardzo stylowy i oryginalny ślub! Spokojnie 🙂 Nie zapomniałam o psie 😉 Jak mogłabym! Pies był cudny, wystylizowany i elegancki 🙂 I nie jest to jedyny pies towarzyszący Młodej Parze w dniu dzisiejszym na blogu 🙂

REKLAMA

zdjęcia: ACE ABERHOLTZ PHOTOGRAPHY
Tagi: , Kategoria: ZAGRANICZNE ŚLUBY 0