Ten ślub obiegł cały ślubny świat. Nic dziwnego, bo to jeden z najbardziej magicznych ślubów, które widzieliśmy! Mam nadzieję, że również spodoba się Wam 🙂 Wiele osób pomyśli pewnie, że zgodnie z tytułem ślub odbył się pod wodą. Uspokajam 🙂 Nie, nie odbył się pod wodą, ale stopy były zamoczone 🙂 Naprawdę nie ma słów, aby opisać urok tej realizacji. Począwszy od przepięknej sukni Samuelle Couture, przez magiczną uroczystość zaślubin, aż po naturalne i proste dekoracje miejsca w którym odbyło się przyjęcie. Jeszcze raz potwierdza się teza, że pomysł i konsekwencja w realizacji są kluczem do powodzenia. Bo jeśli przyjrzymy się analitycznie całej organizacji, to okaże się, że nie ma tu nic niedostępnego, bardzo kosztownego czy trudnego do realizacji. Nie, nie ma. Skąd zatem magia tej realizacji? Przede wszystkim fantastyczne zdjęcia, pomysł i niesamowite emocje. Zdradzę Wam, że za chwilę pokażemy polski ślub, który emanuje równie magicznymi emocjami. Prostota dekoracji jest zachwycająca – mnóstwo zieleni (przepiękne donice z paprociami), dużo świec, urokliwe papiernicze dodatki. Całość połączona została z umiarem tworząc niesamowitą przestrzeń. A miejsce zaślubin? 🙂 Bajka! Magia! Pomysł! Symbolika zawarcia małżeństwa w wodzie jest niesamowicie silna. Woda jest najbardziej czczonym żywiołem w każdej religii. Z wody powstało życie. Cudo! Wyobrażam sobie, jaką frajdą dla gości musiała być ta uroczystość 🙂 Szczególnie, że ślub odbył się w gorącym Teksasie, zatem zamoczenie stóp w płytkiej wodzie było samą przyjemnością. Podoba Wam się?