Zapraszam Was dziś na cudny ślub naszej Czytelniczki Karoliny. Niezwykle urokliwy ślub z fantastycznym motywem przewodnim – Syrenką i Smokiem 🙂 Skąd taki pomysł? Karolina jest Warszawianką, a Łukasz Krakowianinem 🙂 Panna Młoda zauroczyła nas swoim uśmiechem, fryzurą (warkocz!) i dziewczęcą suknią. Niesamowicie dobra energia i mnóstwo uśmiechów. Takie śluby są idealnym antydotum na białe widoki za oknem! Zwracam uwagę na cudne motyle, które ozdobiły bukiet Panny Młodej oraz pomysłowe dekoracje papiernicze na weselu – ścianka ze zdjęciami Pary Młodej i plansza z syrenką i smokiem 🙂 Najlepiej o swoim ślubie opowie Wam jednak sama Panna Młoda. Zapraszam na jej relację i do obejrzenia obu zdjęć z realizacji. Link do części drugiej znajdziecie pod wypowiedzią Karoliny.
* * *
Karolina – Do momentu wejścia do kościoła i oczekiwania na księdza przy drzwiach, byliśmy w ferworze organizacji i przygotowań i nie odczuwaliśmy niesamowitości tego dnia. Ale już w drodze do ołtarza, kiedy wszystkie nasze 4 ręce zaczęły się trząść, na naszych twarzach utkwiły uśmiechy, które wydawały nam się głupie, ale nie byliśmy w stanie ich wyeliminować i spoglądaliśmy na siebie w poszukiwaniu wsparcia, dotarło do nas, że dzieje się coś wielkiego :). Msza odprawiana przez znajomego księdza była bardzo piękna, czytania i modlitwę powszechną odczytały bliskie nam osoby. Życzenia, które usłyszeliśmy po uroczystości, trwały długo, bo okazało się, że do kościoła przyszło mnóstwo osób, które chciały z nami być, a nie zostały zaproszone na wesele. W czasie wesela dużo się działo, ciężko wszystko sobie przypomnieć, bawiliśmy się świetnie, nasi gości chyba również 🙂 Gdy oglądamy zdjęcia widzimy, że i nas pierwszy taniec do piosenki Wonderful World Louisa Armstronga i wspólne tańce z gośćmi, takie jak Belgijka i Gang Gam Style, wywoływały uśmiechy na buziach wszystkich obecnych i to nam uświadamia, ze warto było organizować to wydarzenie, poświęcić mu tyle czasu i energii!
Ja żałuję, że nie zatańczyłam ze wszystkimi, a przynajmniej z większością swoim wujków, kuzynów itp, a przynajmniej z ojcem chrzestnym (tańczyłam z tymi, którzy mnie do tańca prosili, a nie każdy jest taki otwarty i wiele osób uważa, że nie będzie zawracało głowy pannie młodej, bo na pewno ma zbyt dużo obowiązków, żeby jeszcze tańczyć, więc żałuję, że nie wychodziłam z inicjatywą sama). Łukasz ma podobne odczucia w kwestii żeńskiej części gości. Żałujemy, że w cały rozgardiaszu, kamera, którą kręcił film nasz kolega w kościele, na samym weselu nie została nawet wyjęta z pokrowca, a planowaliśmy mieć nagrane chociaż urywki zabawy, bo kamerzysty nie wynajęliśmy.
Wg mnie powinno zwrócić się uwagę na szczegóły, które nie są tak oczywiste, jak podstawowe punkty (sala, fotograf, muzyka itp), np. kto pomoże nam z prezentami, jak je przetransportujemy i gdzie zostawimy na czas wesela. Dobrze jest nie tracić czasu na zastanawianie się nad głupotami 🙂
Szczególnie polecamy – taniec Belgijski! Nauczyliśmy się go u znajomych na weselu, wtedy wszyscy bawili się świetnie i zintegrowali (taniec polega na zmianie partnera po pewnej sekwencji kroków), u nas wszyscy bawili się świetnie, a znajomi, którzy wkrótce mają swój ślub i wesele już nas poprosili, żebyśmy poprowadzili u nich tą zabawę. Bawią się wszyscy, nawet osoby początkowo niechętne tańcom.
Starajcie się nie spinać, uśmiechać i bawić ze wszystkimi – wspomnienia dobrej zabawy są silniejsze niż żal, że jakiś szczegół poszedł nie tak, a i późniejsze telefony od gości, że super widzieć tak radosną i naturalną, uskrzydlają 🙂
* * *
PALETA KOLORÓW
NOWOŻEŃCY: Karolina i Łukasz
DATA ŚLUBU: 7 września 2013
WESELE: Sala Bankietowa FRYDERYK / Warszawa
SUKNIA: szyta na zamówienie wg wzoru
BUTY: BIAŁE BUTY
BIŻUTERIA: Accessorize
MAKE UP: AGATA SASIN
GARNITUR: New Men
MUZYKA: DJ MAKS
FOTOGRAFIA: AMELIA KOWALCZYK / Am Kowalczyk Photography
* * *