Wiele osób z którymi rozmawiam o swojej pracy, myśli, że praca przy sesjach zdjęciowych to sama przyjemność 🙂 Faktycznie jest to bardzo przyjemne. Ale trzeba wiedzieć o tym, że każda sesja to kilka godzin przygotowań przed – makijaż, scenografia, florystyka. Warto wiedzieć również o tym, że torby z milionami rzeczy same się nie przynoszą na miejsce zdjęć 😉 I ktoś musi je fizycznie spakować, rozpakować i dostarczyć. W praktyce jesteśmy to my 🙂 Nie mamy tragarzy, jak wspinacze himalajscy 🙂 Pamiętacie sesję Cinderella z drugiego numeru magazynu? Tam przerzuciliśmy ponad 400 kg dyń. Ale nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną! Jest zawsze mnóstwo śmiechu i niewybrednych żartów 😉 Atmosfera na naszych sesjach jest zawsze… hmmm… dość swobodna 😉 Dopiero pod koniec, kiedy zachodzi słońce, albo kończy się czas wynajmu studio, ktoś musi przejmować władzę i wprowadzić dyscyplinę. Poniżej kilka zdjęć z przygotowań z naszej ostatniej sesji 🙂 Gościliśmy w fantastycznym miejscu – STUDIO VERRE, a jego urocza i przemiła właścicielka Ania Powierża zrobiła kilka zdjęć z przygotowań. Dziękujemy! Cała sesja oraz cztery inne już na wiosnę w nowym wydaniu BRIDELLE STYLE.
REKLAMA