Mam nieokiełznaną słabość do nonszalanckich ślubów w stylu boho. Wiele przyszłych Panien Młodych w trakcie przygotowań do swojego ślubu dąży do perfekcji w każdym detalu, calu i elemencie. Tygodniami dopasowywane są kolory papieru, tkanin, koronek. Wybór odpowiednich kwiatów zajmuje nierzadko miesiące, bo wciąż zmieniająca się moda i trendy skłaniają do przemyśleń całej koncepcji ślubu. W Polsce organizacja ślubu zajmuje rok. Czasem jest to więcej, czasem mniej, ale średnia, którą obserwuję od 10 lat w branży to rok. I cóż może się w trakcie tego roku wydarzyć? Przede wszystkim na starcie planowania, internet podsuwa nam propozycje z zeszłych sezonów. Dopiero po około 6 miesiącach, pokazywane są realizacje z danego roku. I co? I często wiele Panien Młodych (z rozmysłem piszę wyłącznie o przyszłych Pannach Młodych) zaczyna zmieniać wcześniejsze ustalenia dotyczące kolorystyki, kwiatów, motywów przewodnich. Dlatego, aby uniknąć takich sytuacji, najlepiej jest zostawić sobie dość duży margines swobody w planowaniu. Coś, co ja nazywam perfekcyjną niedoskonałością. Nigdy nie da się wszystkiego zaplanować i dopilnować od A do Z. Dlatego, jeśli wybierzecie styl, który daje Wam pole do manewru, unikniecie niepotrzebnego stresu. Ślub, który zobaczycie poniżej jest doskonałym przykładem takiej realizacji. Nonszalancki, stylowy, elegancki. Nie ma tu perfekcyjnych detali, ale całość tworzy perfekcyjną, choć niedoskonałą całość. Właśnie w tej niedoskonałości tkwi cały urok. Zobaczcie sami – humorystyczna papeteria i figurka na zwieńczeniu tortu, lekki bukiet z gipsówki, kwiaty ogrodowe i łąkowe w słoiczkach i buteleczkach, woreczki z lnu z podziękowaniami dla gości. Coś przepięknego! SESJA ŚLUBNA Pary Młodej to jeden z najpiękniejszych momentów tej realizacji. Bardzo mi brakuje w Polsce takich zdjęć – wykonanych w dniu ślubu, w trakcie dosłownie 30-45 minutowej sesji. Takiej radości, emocji i wzruszenia nie uda się odtworzyć na sesji poślubnej. Drodzy fotografowie, którzy nas podczytujecie – koniecznie róbcie takie zdjęcia! A co powiecie na miejsce zaślubin i przyjęcia? Ktoś powie znowu góry. A ja potwierdzę! Znowu góry! Trend do plenerowych uroczystości w zastanych warunkach jest tak silnym trendem na świecie, że nie ma już chyba możliwości, aby nie trafił do Polski. I ponownie zwracam uwagę na fakt, że na tym ślubie, w tym miejscu, nie ma niczego z factorem wow! Góralskie obejście, ognisko wokół, którego skupiono drewniane pnie do siedzenia – czy to jest coś nieosiągalnego? Nie! Jest to po prostu genialne wykorzystanie elementów zastanych!
5/5 {HOT SEXY BEST} Cześć Czołem Pracownia Twórcza
Jesień podobno rozpoczyna się mimozami, jak śpiewał wielki Czesław Niemen 😉 Ale czy na pewno 😉 Patrząc na tę niesamowicie energetyczną sesję plenerową Agnieszki i Tomka mam wątpliwości. Sesja zrealizowana we wrześniu, ewidentnie rozpoczęła się od czerwonych paznokci Agnieszki i jej oszałamiającej, bordowo-malinowej spódnicy! Energia niesamowitej Panny Młodej doskonale została podkreślona soczystą czerwienią! Dla wielu osób, lato jest najbardziej energetyczną porą roku i to ten czas wybierają na swoje sesje poślubne. Zbyt często zapominamy jednak o jesieni, która nie bez powodu nazywana jest najpiękniejszą, polską porą roku! Wystarczy spojrzeć tylko na zdjęcia twórców tej realizacji, czyli CZEŚĆ CZOŁEM PRACOWNIA TWÓRCZA. Fotografowie Agnieszka i Maciek, po raz kolejny pokazują, jak doskonale czują konwencję, klimat i przestrzeń w której realizują materiał. Skąpane we wrześniowym słońcu ogrody biblioteki uniwersyteckiej w Warszawie kołyszą się w rytm wiatru. Nostalgiczne kolory liści, podkreślone kolorem stylizacji Agnieszki i Tomka przepięknie komponowały się ze spaloną w słońcu zielenią traw, pnączy i całej architektury budynku BUW. Uwielbiam takie nawiązania! Nie wiem ile w tym jest przypadku, a ile świadomej kreacji, ale zawsze zachwyca mnie sposób w jaki twórcy CZEŚĆ CZOŁEM PRACOWNIA TWÓRCZA wkomponowują krajobraz do opowieści, którą tworzą ich bohaterowie. Nie jest to pierwszy przypadek w ich realizacjach, kiedy przestrzeń staje się drugoplanowym, ale bardzo ważnym bohaterem ich realizacji. Energia miejsca, wrześniowego światła była doskonałym dodatkiem do feerii uczuć, uśmiechów, spojrzeń i gestów, których nie szczędzili sobie główni bohaterowie sesji poślubnej 🙂 Roześmiana Agnieszka, wpatrzony w nią Tomek. Jak ja kocham swoją pracę! Mogę bezkarnie, codziennie podglądać ludzi i napawać się Miłością! Zatem od dziś jesień czerwienią się zaczyna 😉
REKLAMA
zdjęcia: CZEŚĆ CZOŁEM PRACOWNIA TWÓRCZA
4/5 Kolor i energia FLOWERLAND
Spragnieni kolorów? Ja mam już dość kolorów za oknami! I dla tych wszystkich, którzy podzielają moje pragnienie kolorów oraz dla fanów szalonych, kolorowych i obłędnych dekoracji, mamy dziś prawdziwą kolorową eksplozję w wykonaniu FLOWERLAND. Niesamowita realizacja ze ślubu Lyse i Damiana, która odbyła się w sierpniu 2014 w przepięknym krakowskim obiekcie Starej Zajezdni. Motywem przewodnim ślubu były polskie, kolorowe rabaty, nawiązane do fantastycznego, polskiego, folkowego wzornictwa i kwiatowe parasole, które były najbardziej widowiskową częścią tej niesamowitej oprawy florystycznej. Mistrz florystyki Hubert Lamański i floryści stworzyli cudowną, spójną, energetyczną oprawę kwiatową tego pięknego ślubu. Kwiaty dosłownie zalały surowe wnętrze obiektu. Tysiące dalii, kraspedii, hortensji, eustom, alstromerii, klematisów, gerber, nawłoci, gloriozy, róż, goździków i wielu innych gatunków, których nie znam 🙂 dały zapierający dech w piersiach efekt! Nie można oderwać oczu od każdej kompozycji – i tych rozłożystych, monumentalnych na stołach, i tych lekkich zawieszonych na specjalnie zainstalowanej kurtynie, i w końcu tych zawieszonych pod sufitem! Zwisające dekoracje to trend, który od dwóch sezonów jest bardzo modny na świecie i można często spotkać takie aranżacje na amerykańskich ślubach. Ale jeśli mam być szczera, to te polskie są 1000-krotnie piękniejsze! Pomysłowe, kolorowe, konsekwentnie nawiązujące do stylistyki! Genialnym pomysłem było wprowadzenie sielskich i ogrodowych roślin do bardzo wysublimowanego i industrialnego wnętrza. Takie zderzenie konwencji jest zawsze intrygujące i zapada w pamięci! Dziewięcioro florystów stworzyło gigantyczną scenografię obejmującą przepiękne parasole, kompozycje w naczyniach i na stołach oraz parawan kwiatowy. Niesamowita koordynacja pracy, spójna wizja i mistrzowskie wykonanie! Jesteśmy dumne, że polscy floryści tworzą dekoracje na najwyższym światowym poziomie! Warto zwrócić uwagę, że nawet takie detale, jak ozdobne opaski na świecach były w równie intensywnych kolorach. Dopełnieniem całości była papeteria z folkowym motywem. Ciekawe, że my sami, czasami nie doceniamy tego, co w polskim wzornictwie i tradycji dekorowania najlepsze, czyli piękne tradycyjne wzory ludowe i olśniewające bogactwo roślin ogrodowych i łąkowych. FLOWERLAND zrobił perełkę dekoracyjną, którą warto chwalić nie tylko na świecie, ale i w Polsce 🙂 Cudna realizacja, którą możecie zobaczyć nie tylko na zdjęciach, ale i inspirującym klipie zrealizowanym podczas przygotowań. Za organizację ślubu odpowiedzialna była krakowska agencja konsultantów ślubnych Memorymakers.