1/5 Aloha!
Zakochałam się w kolejnej kameralnej uroczystości, która urzekła mnie prostotą, kolorami, atmosferą i klimatem! To kocham w ślubach! NIEPOWTARZALNOŚĆ! I nieograniczone możliwości. Co powiecie na ślub z lekką hawajską nutką, różowymi kwiatami i mikro przyjęciem? Mnie oczywiście niezmiennie zachwyca ślub i wesele z udziałem zaledwie kilkunastu zaproszonych gości. Dla wielu osób wydaje się to nie do pojęcia, jak można zorganizować wesele na 15-20 osób. Można. Można mieć małą rodzinę, skromny budżet, niewielu (ale za to sprawdzonych) przyjaciół. Ja należę do osób, które mają bardzo niewielki krąg znajomych i na moim weselu liczba gości nie przekroczyłaby 20 🙂 Nasi dzisiejsi bohaterowie w otoczeniu najbliższych powiedzieli sobie TAK w bardzo urokliwej scenerii – wśród zielni i natury, z pięknym widokiem. Skromna, kwiatowa dekoracja miejsca zaślubin, wygodne meble i najbardziej słodki i wdzięczny stół, jaki widziałam w ostatnim czasie! Genialne połączenie różu kwiatów, zieleni girlandy z liści i posprejowanych na złoto ananasów i zwisających z sufitu suszonych ziół. Świece wstawiono do butelek po piwie, a na gości czekały talerze z różnorodnych zastaw 🙂 Naprawdę uwielbiam! Ognisko, maleńka hawajska gitarka, zwana ukulele i mnóstwo MIŁOŚCI. Naprawdę kocham!