1/7 Z wiatrem we włosach
Jeśli lubicie wiatr we włosach, koniecznie obejrzyjcie ten ślub. Zachwycający ślub nad oceanem i przyjęcie pod namiotem ustawionym na… polu kukurydzy! Pisałam o tym wielokrotnie i dziś również wykorzystam okazję, aby wspomnieć o braku perfekcjonizmu w najpiękniejszych realizacjach ślubnych. Panny Młode w Polsce i na świecie (ale w Polsce wybitnie mocno) dążą do osiągnięcia perfekcji i dopasowania w każdym elemencie ślubu. Kolor kwiatów musi pasować do koloru serwetek. Odcień obrusa musi pasować do koloru papieru, a krzesła do świeczników. To ogromny błąd i przede wszystkim niepotrzebny stres. Cała zabawa stylem polega na umiejętnym łączeniu różnorodnych elementów, które wcale nie mają wspólnego mianownika kolorystycznego lub stylistycznego. Właśnie o to chodzi, aby łączyć ze sobą elementy sprzeczne! Czy ktoś z Was wpadłby na organizację ślubu na skarpie nad oceanem, a wesele na polu kukurydzy? Obawiam się, że niewiele osób. Większość chciałaby, aby te miejsca były ze sobą spójne i kompatybilne. A właściwie dlaczego? Nie ma nic nudniejszego niż sztampowe powielanie czyjś schematów. Macie ochotę połączyć kryształowe żyrandole z glinianymi doniczkami na stołach? Zróbcie to! Będzie to dużo ciekawsze i oryginalne niż kryształowe wazoniki z nobliwymi różami. Wróćmy zatem do naszego dzisiejszego ślubu i przeanalizujemy te elementy.
1. Podłużne stoły – w wielkim stylu powróciły do łask. Dają większą intymność i bliskość gości. Można je w prostszy i tańszy sposób udekorować. Idealne na przyjęcia w stylu rustykalnym, boho.
2. Ogrodowe i sezonowe kwiaty – na ślubach amerykańskich są one standardem. Są bardzo swojskie, urocze i… tanie 🙂
3. Papeteria – niezbędna na stołach weselnych. Bawcie się konwencją, zróbcie winietki przypięte spinaczami do bielizny.
4. Wazony – nie macie funduszy na wazony? Wykorzystajcie butelki, słoiki i puszki. Możecie je owinąć kolorowym papierem lub tkaninami.
5. Oświetlenie – jeden z najważniejszych detali na ślubie. Zainwestujcie w świece, sznury żarówek i lampki choinkowe.