Nikogo zapewne nie zdziwi, że będę znowu roztkliwiać się niemiłosiernie. Ale jak mogę się nie wzruszać, kiedy mam do pokazania taki ślub! A Wy wiecie, że ja kocham boho, szalone stylizacje, rozwiane włosy i zaplanowany brak porządku. Zdradzę Wam, że opowiadałam o tym niedawno w wywiadzie, który ukaże się w jednym z kobiecych pism 😉 Zapytano mnie, jaki jest mój wymarzony ślub 🙂 Odpowiedziałam dość wykrętnie, a to dlatego, że mój wymarzony ślub będzie mieć niedługo miejsce 🙂 Realizujemy do książki BRIDELLE STYLE BOOK sesję zdjęciową pod tytułem Wymarzony Ślub Bridelle. I to będzie kwintesencja tego, co kocham, co najbardziej lubię w ślubach i dlaczego pracuję w tej branży prawie 12 lat! Sama w to nie wierzę czasami 🙂 A jednak! Jaki byłby mój wymarzony ślub? Zobaczycie w październiku 😉 Ale byłby bardzo podobny do tego poniżej. Panna Młoda z rozpuszczonymi włosami, ogrodowe i polne kwiaty, swojska atmosfera. Ślub obowiązkowo w plenerze. I niezliczona ilość detali, które dostały swoje drugie życie, uratowane ze strychów, piwnic, pchlich targów czy śmietników. Myślę sama o sobie, że nie mam nic z damy 🙂 Wolę luz, wolność i życie w zgodzie ze sobą, ponad wszelkimi przyjętymi konwenansami i stereotypami. I taki będzie mój ślub. Jego zapowiedź zobaczycie już w przyszłym tygodniu. A tymczasem zobaczcie, jakie piękne może być boho-rustykalne wesele! I ogrodowe kwiaty! I zbieranina przedmiotów, które za uratowanie ich od zapomnienia odwdzięczają się urokiem i niepowtarzalnością.