Zastanawiam się od czego zacząć. Może od tego, że uwielbiam miejsce w którym odbyły się ten ślub i wesele. W zeszłym roku, ślub z tego obiektu był jednym ze zwycięzców plebiscytu THE BEST OF BRIDELLE. A może zacząć od tego, że to jeden z najpiękniejszych polskich ślubów 2015. A może od tego, że miałam okazję być na poprawinach tej cudnej i uroczej Pary? Od czego bym nie zaczęła i tak nie zdołam opisać w 100% mojego zachwytu nad tą realizacją. Zacznę zatem od końca 🙂 Wraz moją ekipą Bridelle trafiłam na poprawiny Julii i Michała, bo w MŁYNIE KOWALEWKO w którym odbyły się ślub i wesele, odbywała się również sesja do książki BRIDELLE STYLE. Tak, tak! Przybyliśmy do tego pięknego miejsca dokładnie na poweselne śniadanie 🙂 A Julia i Michał ugościli nas, częstując smakołykami z wesela. Nie mogłam oderwać oczu od cudownych, rustykalnych dekoracji, które jak się okazało wykonane zostały przez Parę Młodą wraz z przyjaciółmi i rodzicami dzień wcześniej. Kwiaty, papeteria, plastry drewna, wazoniki ze słoiczków – to wszystko dzieło stworzonej przez Julię pracowni NEVER ENDING STORY. Absolutnie zachwycający i nieprawdopodobnie klimatyczny Młyn Kowalewko to wymarzone miejsce na plenerowe śluby i wesela w stylu al fresco. W takiej konwencji odbyło się również wydarzenie naszych Bohaterów. Domowe jedzenie, luźna atmosfera, cudowny klimat. Gorący sierpień (a był to chyba najgorętszy weekend tegorocznych wakacji) sprzyjał nocnej zabawie pod gołym niebem, z czego goście z chęcią korzystali. Julia i Michał zadbali o najmniejsze detale, tworząc genialną aranżację, która urzekła każdego. Dla mnie fenomenalna była cała koncepcja tego ślubu – począwszy od stylizacji i aranżacji, na wyborze miejsca i zaangażowaniu najbliższych w realizację ślubnego marzenia. Uwielbiam stylizację ślicznej Julii – bezpretensjonalna, oryginalna, pozbawiona wszelkich atrybutów stereotypowego myślenia o Pannie Młodej. Julia wyglądałaś pięknie i dziewczęco! Cudowny, roześmiany Michał przez całą niedzielę namawiał nas do spróbowania domowych smakołyków 🙂 A my, oczywiście nie mogłyśmy odmówić 😉 Niesamowici ludzie. Niesamowita energia. Niesamowita kreatywność. Niezmiernie cieszę się, że mogłam tam być i zobaczyć to wszystko na żywo. Dopełnieniem realizacji i równorzędne dla przepięknych aranżacji, wyjątkowego miejsca, są fotografie MAGDALENY PIECHOTY, która po raz kolejny ukazała swój kunszt, nonszalancję w fotografowaniu i miłość do zachodzącego słońca 🙂 Niesamowite zdjęcia z przygotowań! I to nie tylko Pary Młodej, która przygotowywała się na ostatnim piętrze młyna, ale również z dekorowania miejsca zaślubin i wesela. Od zdjęć z aż dwóch mini plenerów nie można oderwać wzroku. Pierwsza mini sesja na poddaszu – z najpiękniejszym światłem, jakie można sobie wyobrazić. Pełna romantyzmu, zmysłowości i emocji, których nie trzeba nazywać. Wystarczy spojrzeń na spojrzenia Julii i Michała. I drugi plener, który odbył się o zachodzie Słońca na pobliskiej łące. I znowu to światło, które Magda potrafi zaczarować! I Oni. Zakochani. Szczęśliwi. Przeznaczenie sobie. Urzekająca realizacja, którą z największą przyjemnością nominuję w plebiscycie THE BEST OF BRIDELLE. Koniecznie obejrzyjcie wszystkie części do których linki znajdziecie poniżej.
* * *
* * *
PALETA KOLORÓW
NOWOŻEŃCY: Julia i Michał
DATA ŚLUBU: 1 sierpnia 2015
ŚLUB I WESELE: MŁYN KOWALEWKO
DEKORACJE I FLORYSTYKA: NEVER ENDING STORY
FOTOGRAFIA: MAGDALENA PIECHOTA
* * *
REKLAMA