Vintage. Pastele. Boho. Trójca, która mnie zawsze zachwyca i olśniewa. W ciemno mogę zaryzykować, że ślub, który można opisać tymi trzema słowami był przepiękny. Moja intuicja nie zawiodła mnie 🙂 Ten ślub jest naprawdę zachwycający! Romantyczny, delikatny, lekki. Z peoniami w roli głównej. Z mnóstwem vintage detali. Z przepiękną boho stylizacją. I z deszczem, który ubóstwiam 🙂 Tak, to zdecydowanie mógłby być mój ślub. Cudna Panna Młoda wybrała koronkową suknię o XIX-wiecznym kroju projektu Yolan Cris oraz obłędne buty i torebkę w wiktoriańskim stylu marki Emmy London (najnowszą kolekcję tej marki, zobaczycie dziś jeszcze na blogu) i wianek ze świeżych, sezonowych kwiatów. Bukiet z peonii, jaskrów, anemonów i róż dopełnił tę ponadczasową, przepiękną stylizację. Wiktoriańskich odwołań znajdziecie dużo więcej na tym ślubie. Papeteria z przepiękną wyklejką botaniczną rodem z rycin z ubiegłego stulecia. Kaligrafia, która zawsze nadaje niepowtarzalnego stylu oraz fantastyczne oznaczenia na stołów do których wykorzystano stare rysunki kwiatów. Roślinność była niezwykle ważna w epoce wiktoriańskiej i znalazło to swoje odbicie w stylizacji tej realizacji. Połączenie tych motywów z pastelowymi kolorami oraz elementami boho dało niesamowity efekt! Zwróćcie uwagę na dekoracje krzeseł Pary Młodej – to dwa łapacze snów wykonane z koronkowych serwetek i mnóstwa ścinków tkanin. Kompozycje z sezonowych kwiatów w drewnianych skrzyneczkach, drewniane krzesła i altana cudownie akcentowały naturalną część aranżacji. Bufet z tortami, dekoracja kwiatowa tablicy informacyjnej to prawdziwe perełki! KOMPLEKSOWA ORGANIZACJA ŚLUBU to podstawa udanej i spójnej uroczystości. Po raz kolejny, Amerykanie pokazują, że nie potrzeba wiele pieniędzy, aby stworzyć niepowtarzalną aranżację. Najważniejsze są pomysł, wykorzystanie sezonowych kwiatów i roślin, własna praca i użycie przedmiotów codziennego użytku, które każdy ma w użyciu. Cudowny!