Moja słabość do ekscentrycznych ślubów jest znana w branży ślubnej 🙂 Przyznaję się bez bicia! Uwielbiam szalone śluby, które nie mieszą się w kategorii typowej realizacji. Uwielbiam odważnych ludzi, którzy nie oglądając się na innych, łamiąc reguły, przełamując stereotypy, realizują swoje marzenia! Taki właśnie jest ten ślub. Nonszalancki, odważny, piękny! Cudowna Panna Młoda w miętowej sukni Eli Saab wyglądała zjawiskowo! Pewność siebie i sex appeal, które z niej emanują są zniewalające! Jeśli nosisz okulary i zastanawiałaś się, czy będą one pasować do ślubnej stylizacji, to spójrz na nią 🙂 I weź z niej przykład! Przepiękny, luźny bukiet w pastelowych, brudnych kolorach dopełnił stylizację. Od radosnego i pogodnego Pana Młodego oraz jego kudłatego atrybutu też nie sposób oderwać wzrok 🙂 Imponująca broda została w szczególny sposób uhonorowana na ostatnim zdjęciu w reportażu. Ta niezwykle oryginalna Para, powiedziała sobie tak w przepięknym miejscu, na skraju lasu, z widokiem na ocean. Można pozazdrościć widoków! Przyjęcie w namiocie rozstawionym w lesie zostało zaaranżowany w lekkim, rustykalnym i boho stylu. Nie ma tu widowiskowych aranżacji, ale jest za to naturalność, prostota i autentyczność. Luźne kompozycje z kwiatów o ciemnych kolorach świetnie wyglądały na jednokolorowych obrusach. Nowoczesne krzesła i papeteria stanowiły ciekawy kontrast dla przytulnej części w której ustawiono słodki stół. Ta realizacja to kolejny przykład, że ślub nie musi być drogi. To mit! Jeśli skupicie się na wybranych punktach ślubu i wesela, które mają strategiczne znacznie i poświęcicie im więcej uwagi (co wcale nie oznacza, że więcej pieniędzy) to gwarantuję, że efekt będzie powalający!