Dziś na blogu gościmy MARYSIĘ MAJ – KLEPACKĄ (Kraków – fotograf ślubny), która zabierze Was w niepowtarzalną, eteryczną i bajkową podróż śladami swoich fotografii. Pierwsze słowo, które mi się nasunęło po obejrzeniu portfolio Marysi to POETYCKIE. Jest w jej zdjęciach ulotny duch, magia chwili i niewypowiedziane piękno otoczenia, ale przede wszystkim jej najważniejszych modeli, czyli Par Młodych. Właścicielka BIAŁEJ PRACOWNI nie poddaje zdjęć agresywnej obróbce, a jedynie delikatnie i niezauważalnie poprawia to, co wymaga korekty. Jej fotografie nie krzyczą sztuczkami, technicznymi zabiegami czy efekciarstwem. Są – po prostu – piękne. Tak samo, jak piękni są ludzie na jej zdjęciach. Naturalni, pełni zaufania do Marysi i jej warsztatu pracy. Marysia niezwykłą uwagę przykłada do nawiązania porozumienia z osobami fotografowanymi. Wielokrotnie pisałam Wam na blogu, że nić porozumienia pomiędzy Wami, a fotografem jest kluczem do sukcesu, czyli końcowego efektu na zdjęciach. Fotograf musi być osobą przyjazną i życzliwą, ale nade wszystko otwartą na Wasze pomysły. MARIA MAJ-KLEPACKA (fotograf – psycholog) słucha swoich Klientów, a ich wizję realizuje nadając jej swój indywidualny styl i artystyczny wyraz. Widać to na każdym jej zdjęciu (szczególniej uwadze polecam niezwykłe portrety Panien Młodych). Fotografia ponadczasowa, elegancka, ale jednocześnie swobodna, radosna, z charakterem. Do takich zdjęć Pary Marysi będą wracać z łezką w oku (a sądząc po referencjach, już wracają). Każdy, kto szuka baśniowych, pełnych głębi i emocji zdjęć powinien odwiedzić BIAŁĄ PRACOWNIĘ.
Marysia – Pytasz, czym jest dla mnie fotografia ślubna? Myślę, że naprawdę istotne jest to, czym fotografia ślubna jest dla moich Klientów – i pracuję tak, aby robione przeze mnie zdjęcia stały się właśnie tym. W plenerze czasami będzie to szalona, wyzwalająca sesja w scenerii, której nikt by się po danej Parze nie spodziewał, a czasami efemeryczne, subtelne zdjęcia, które samym Osobom fotografowanym pozwolą spojrzeć na siebie inaczej, pełniej. Ludzie – zwłaszcza kobiety – zaskakująco często nie zdają sobie sprawy z własnego piękna, tego zewnętrznego, ale i wewnętrznego. Jestem wielkim fanem piękna i bez trudu je dostrzegam. To dostrzeganie powoduje, że nie potrzebuję sztucznych ulepszaczy. Moje zdjęcia mają mieć – mówiąc najprościej – długą datę ważności. I przedstawiać fotografowane Osoby trochę oczami ich Drugiej Połowy, a trochę – moimi, jednocześnie oddając ich charakter. To taka psychografia, zwłaszcza w przypadku zdjęć plenerowych 😉 Dlatego tak ważna jest dla mnie relacja, jaką stworzymy, prawdziwe słuchanie i zrozumienie.