Uwielbiam detale, które tworzą całą stylizację i atmosferę, a czasami są po prostu miłym dla oka dodatkiem. Amerykańscy fotografowie wiedzą o tym, że od tego, jak sfotografują detale, zależeć będzie odbiór całej realizacji? Myślicie, że nie mam racji, albo przesadzam? Kiedyś dyskutowałam o tym z kilkoma polskimi fotografami ślubnymi (mężczyznami, to ważny szczegół) i oni mnie przekonywali, że nie mam racji, że najważniejsi na ślubie są ludzie, a na obrączki, buty czy winietki nikt nie zwraca uwagi. Poprosiłam ich wówczas o zrobienie prostego eksperymentu. Odwiedziliśmy wspólnie kilka najważniejszych blogów ślubnych w Polsce i matematycznie udowodniłam, że nie mają racji. Średnia ilość zdjęć w reportażach pokazywanych na owych blogach wynosiła 30 fotografii. Z czego więcej niż 15 przedstawiło… detale 🙂 Czyli ponad 50% realizacji stanowiły zdjęcia dodatków. Oczywiście zgadzam się ze stwierdzeniem, że najważniejsi na zdjęciach z dnia ślubu są ludzie, ale nie można zapominać o tych wszystkich rzeczach, nad którymi Para Młoda pracowała miesiącami i na które wydała duże pieniądze. One też muszą znaleźć się w materiale ze ślubu. O czym wie, jedna z moich ukochanych, amerykańskich fotografek KT Merry, na reportaż której zapraszam Was teraz. I krótka statystyka – na 29 zdjęć, detale pokazano na 13. Róbcie zdjęcia detali moi kochani! A przyszłe Panny Młode niech pamiętają, aby zrobić listę dodatków, które chcą, aby były sfotografowane!