I to tylko na cztery osoby 🙂 Widzieliście mniejsze przyjęcie weselne? 🙂 Oczywiście trudno nazwać to przyjęciem, ale nie mogę odmówić tej realizacji uroku i oryginalności. Jestem wielką fanką kameralnych i naprawdę bardzo, bardzo małych ślubów i wesele, ale do tej pory pokazywaliśmy na blogu głównie niewielkie imprezy na 10-25 osób. Ślub z udziałem Pary Młodej i dwóch świadków widzę chyba po raz pierwszy. I bardzo mi się podoba 🙂 Naprawdę! Podoba mi się ta magiczna aura. Ta odwaga w realizacji swojego marzenia o ślubie. Podoba mi się intymność. Podoba mi się po prostu wszystko! Dbałość o detale jest niezależna od wielkości ślubu. Czy to będzie ślub na 4 osoby, czy na 400. Skłaniam się jednak ku tezie, że im mniejszy ślub tym większy luz w stylizacji i aranżacji oraz większa odwaga. Odwagą jest już realizacja ślubu bez udziału rodziny i znajomych 🙂 Potwierdzeniem tej tezy jest poniższy ślub. Prześliczna Panna Młoda w koronkowej sukni, z delikatnym wiankiem oraz pięknym, dzikim bukietem. Zjawiskowa, eteryczna i bardzo romantyczna! To lubimy! Cudowny bukiet z białych peonii, mlecznożółtych róż i soczystej zieleni (wg mnie w kompozycję wplecione są owoce limonki) zachwyca nieregularnym kształtem i lekkością, pomimo użycia dość ciężkich kwiatów. Pergola przy której zawarto ślub ozdobiona została zieloną girlandą, która doskonale pasowała do totalnie magicznej scenerii! Ale największe wrażenie zrobiło na mnie przyjęcie 🙂 Nie mogę oderwać wzroku od stołu ustawionego na pustakach, miękkich siedzisk i dywanów oraz pięknie przygotowanych dań. Jak widać, ślub to nie sala, orkiestra czy suto zastawione stoły. Ślub to dwoje ludzi, którzy chcą spędzić ze sobą życie. Warto o tym pamiętać…
1/6 Tylko my
Szalone, kameralne, totalnie zindywidualizowane śluby są moją absolutną miłością! Kocham realizacje, które wyrażają osobowość Pary Młodej. Byłam zaskoczona, kiedy okazało się, że większość ślubów, które zwyciężyły w naszym plebiscycie THE BEST OF BRIDELLE 2014 to właśnie takie realizacje! Zapamiętajcie moje słowa – rok 2015 będzie totalną eksplozją tego typu ślubów! Mam sygnały z terenu od konsultantek ślubnych, że szykują im się spektakularne, totalnie niestandardowe śluby w tym roku! Nie mogę doczekać się, aby je zobaczyć i oczywiście pokazać Wam! Inspiracją dla takich Par, może być z pewnością ten piękny, bardzo romantyczny ślub w górach. Mam słabość do ślubów w lasach 🙂 A to wszystko zaczęło się od niesamowitego ślubu Gosi i Grzegorza, który pokazywałam Wam TU. Kameralny i bardzo intymny ślub, który zobaczycie poniżej to doskonała inspiracja dla wszystkich, którzy marzą o ślubie w plenerze. A te, jak wiadomo ma być znacznie łatwiej zawrzeć już poza USC. Co prawda opłata jest dość wysoka za tę przyjemność (1000 zł), a urzędnik nadal ma prawo odmówić udzielenia ślubu poza urzędem, to jednak branża ślubna z nadzieją patrzy na tegoroczne śluby w plenerze. Styl boho, który był motywem przewodnim został genialnie wyeksponowany w stylizacji Panny Młodej i druhen, kultowym VW, kolorowym dywanem i turkusowym naszyjnikiem. Zwracam uwagę również na kolor bordowy. Przyznam, że nie lubiłam tego koloru. Był on obowiązkowym kolorem na ślubach na początku XXI wieku i ja skutecznie zniechęciłam się do niego. Ale obecnie powraca on w wielkim stylu! Instytut Pantone ogłosił nawet kolor marsala, czyli intensywne bordo z brązową nutą kolorem 2015. Jeśli kolor ten będzie wykorzystany, tak jak na przykładzie poniżej, tzn.: połączony z pastelami (szczególnie z bladym różem), to jestem jak najbardziej na TAK! To ciekawe, jak zmienia się nasze nastawienie do kolorów i stylów. Dla mnie bordo kojarzyło się do tej pory głównie w połączeniu ze złotem oraz pseudo glamour stylem i było siermiężne, ciężkie i po prostu tandetne. Wystarczyło zmienić towarzystwo kolorystyczne oraz zmienić styl – i wszystko się zmieniło! A co Wy sądzicie o tym kolorze?
REKLAMA
[pinboard id=63430]
zdjęcia: CLAYTON AUSTIN
1/8 Kolorowy i romantyczny Brooklyn
Po rustykalnych ślubach w stodołach, dziś przenosimy się do Nowego Jorku! A konkretnie na zawsze modny Brooklyn! To jedna z moich najukochańszych dzielnic tego miasta! Nonszalancki, vintage klimat tego miejsca był doskonałym tłem dla prezentowanego poniżej, niesamowicie stylowego ślubu. Uwielbiam takie realizacje! Łączy ona w sobie luz, klasę, styl i indywidualizm. Tego szukam w ślubach i to zawsze budzi moje największe uznanie. Ślub, który zobaczycie poniżej odbył się w klimatycznej winiarni i zawiera wszystkie elementy, które składają się na oryginalną i piękną realizację. Klimat miejsca zaślubin i przyjęcia to duch NY. Elegancja, ale z nutką nonszalancji. Prostota, ale pełna wyrafinowania. Mix stylu! Zwróćcie uwagę na ascetyczne i bardzo estetyczne detale – kwiaty, mnóstwo zielonych akcentów – pomysłowe koła ozdobione liśćmi paproci, girlandy zdobiące krzesła i niskie kompozycje na podłużnych stołach. Fantastyczny set zdjęć z brooklynskich ulic – kolorowe murale były genialnym tłem dla stylowej Pary. Szczególnej uwadze polecam miejsce uroczystości. Adaptacja takich miejsc na kameralne wesela wydaje się być całkowicie niewykorzystana w Polsce. Mamy świetne lokale – biblioteki, muzea, browary w których można byłoby realizować wesela. Dlaczego w Polsce taki potencjał jest niewykorzystywany? Myślę, że w kolejnych latach będzie się to zmieniać z uwagi na dwa czynniki – po pierwsze budżety, a po drugie coraz starsze osoby decydują się na zawieranie małżeństw, a co za tym idzie są coraz bardziej świadomi i śmiali w swoich wyborach i decyzjach dotyczących ślubu.