Na pogodę nie ma mocnych! Można planować ślub i wesele pod chmurką, zakładając, że będzie pięknie i słonecznie, ale 100% pewności nie ma nigdy. Nawet w San Francisco 😉 To niezwykle klimatyczne i stylowe miasto było tłem ślubu niezwykłej Pary, która zdecydowała się na olśniewającą, retro-vintage stylizację! Panna Młoda zachwyciła mnie urodą! Prawdziwa gwiazda filmowa! Koronkowa suknia eksponująca plecy, włosy zaczesane na jeden bok i odważny fascynator. Całość dopełniły OBŁĘDNE buty! Przepiękna, prawda? Równie elegancko wystylizowany był Pan Młody – szary, włóczkowy garnitur, zawadiacki kapelusz i… trampki 🙂 Kocham męskie stylizacje w takim wydaniu! Uroczystość zaślubin odbyła się w plenerze w strugach deszczu, ale jak widać na zdjęciach nie odebrało to humoru ani Narzeczonym, ani gościom! Miejsce zaślubin zaaranżowano moimi ukochanymi starociami! Stare drzwi i kufry podróżne, które nawiązywały do historii miasta. Przyjęcie weselne nie mogło odbyć się w innym miejscu, niż składnica staroci w postindustrialnej hali! Surowe wnętrze z mnóstwem przedmiotów z duszą były wymarzonym i jedynym miejscem w którym mogło odbyć się wesele, tak stylowej Pary! Na zakończenie zwracam Waszą uwagę na jeden kwiat użyty w dekoracjach – anemona, który jest pięknym, doskonale pasującym do takich stylizacji dodatkiem.
1/6 Pod błękitnym, greckim niebem
Takie widoki są balsamem dla duszy, kiedy za oknami w Polsce jest dziś, tak jak jest. Czyli delikatnie ujmując, niezbyt słonecznie 😉 Zabieram Was zatem do pachnącej ziołami Grecji na uroczy, radosny i kolorowy ślub z zapierającymi dech widokami! To kolejny ślub, gdzie miejsce robi całość. Nie potrzeba wielu dekoracji, majestatycznej scenografii ani naręczy kwiatów, aby nadać klimat miejscu za którym rozpościera się błękitne morze i niebo. Z zazdrością patrzę na ceremonię plenerową, chociaż moja zazdrość do takich uroczystości skutecznie i systematycznie maleje, albowiem w Polsce coraz więcej uroczystości zawieranych jest poza murami USC. I dziś pokażę Wam jeszcze taki ślub! Ale to za chwilę. Teraz jeszcze greckie klimaty! Urocza stylizacja Panny Młodej – suknia z dyskretnie wyeksponowaną tiulową, niebieską halką to piękne nawiązanie do koloru greckiej flagi. Do tego obłędne buty w kolorze morskich głębin i welon naciągnięty na czoło – kocham ten styl! Sam welon jest niesamowity – bardzo bogato zdobiony na przedzie, idealnie pasował do kobiecej figury PM i pięknych włosów! Kolorowe kwiaty świetnie sprawdziły się w południowym słońcu, w towarzystwie białych krzeseł. Cudne kolorowe lampiony nawiązywały kolorystycznie do kwiatów. Wesoło, radośnie i pięknie!
REKLAMA
zdjęcia: ANNA ROUSSOUS
1/7 We włoskim stylu
Włochy są bardzo często wybieranym miejscem na ślub przez Brytyjczyków i Amerykanów. Nic dziwnego, piękny kraj, wspaniała architektura, świetne jedzenie i niezapomniane widoki oliwnych gajów, brzegów dwóch mórz. Nasi dzisiejsi bohaterowie wybrali północne Włochy na miejsce swoich zaślubin i wesela w najpiękniejszej porze roku – wiośnie. Dwie uroczystości zaślubin – oficjalna i formalna w urzędzie (zresztą przepięknym budynku) i druga w plenerze, na pięknym tarasie widokowym. Która uroczystość bardziej mi się podoba? 🙂 Pytanie retoryczne! Oczywiście ta w plenerze! Piękny krajobraz, ciepły wiatr znad morza, zgromadzeni dookoła goście. Przepiękne miejsce, aby powiedzieć sobie tak. Zauważcie, że jedynym kolorem w aranżacji ślubu były suknie druhen w trzech odcieniach fioletu. Panna Młoda postawiła na klasyczną złamaną biel. Jej stylizacja doskonale komponowała się z wiekową architekturą i naturalnymi kolorami krajobrazu. Przyjęcie w stylu garden party, to coś co lubimy bardzo! Każde nakrycie zostało ozdobione kilkoma gałązkami lawendy i rozmarynu, a na gości czekał różowy lizak 😉 Pięknie i z klasą. Nie ma co prawda rozbudowanej scenografii weselnej, którą bardzo lubię, ale przy takich krajobrazach i miejscu w którym odbywało się przyjęcie weselne, zbrodnią byłoby ich zasłanianie przez detale.