Ktoś słusznie zauważył, że w obecnie, większa część ślubów jest oryginalną i niezwykłą aranżacją i kreacją, niż tradycyjnym ślubowaniem. Czy to prawda? Myślę, że każdy ma swoje zdanie na ten temat. Z pewnością od kilku lat w Polsce przywiązuje się większą uwagę do detali, dodatków i kolorów. Czy ślub traci przez to na powadze i randze? Nie sądzę. Gdybyśmy pojmowali ślub wyłącznie, jako sakramentalne lub urzędowe stworzenie związku małżeńskiego, to po co w ogóle suknia, garnitur i wesele? Nie ma co popadać w skrajności. Dlatego dziś dla osób lubiących skromniejsze formy, elegancki ślub bez dużej ilości detali. Ale za to z wyrazistym kolorem 🙂 Wilk musi być syty i owca cała 😉 Ale nie można odmówić temu ślubowi uroku. Przede wszystkim uwagę zwraca przepiękne miejsce. Już tak jest, że jeśli ślub i wesele są w wyjątkowym, przykuwającym wzrok miejscu (i wcale nie musi być to pałac, ani ogrody wersalskie), to detale schodzą na dalszy plan i mogą być ograniczone do minimum. Tak, jak zobaczycie to na tym ślubie. Jedynym i najmocniejszym akcentem jest kolor sukienek druhen. Wyrazisty, mocny, stanowiący świetne tło dla sukni PM. W podobnym odcieniu dobrano kolorowe róże w bukiecie. Klasyka!
1/7 Pistacja + winogrona
Zaczynam mieć coraz większą słabość do koloru zielonego 🙂 Zawsze podobały mi się zielone akcenty, ale zauważam u siebie dużą skłonność do eksponowania tego koloru, jako głównego na ślubie. Szczególnie jeśli jest on w odcieniu pistacjowym, a dekoracje zaaranżowane są m.in.: z owoców. Uwielbiam połączenie kwiatów i owoców! Uważam, że dekoratorzy, floryści, a przede wszystkim Pary Młode powinny decydować się na sezonowo występujące kwiaty i owoce. Widziałam niedawno piękną polską realizację, gdzie użyto malin, jagód i borówek, a do tego kłącza jeżyn, którymi udekorowano stoły. Wyglądało to fantastycznie! Na tym ślubie możecie zobaczyć, jak umiejętnie połączono kolor kremowy z pistacją oraz dodatkiem stalowej szarości, która nadała całości elegancji i charakteru. Żeby było ciekawiej, to użycie koloru jest tu minimalne. Panna Młoda w swojej stylizacji ma tylko pistacjowe buty, a Pan Młody butonierkę z dodatkiem zieleni. Mocniejszy akcent obu kolorów przewodnich widać w stylizacjach druhen i drużbów. Elegancka, klasyczna, czarno – biała Młoda Para wyglądała na ich tle niezwykle szykownie. Zieleń i kremową biel znajdziecie również w stylizacji stołów. Postawiono na klasykę, ale ze wspomnianymi przeze mnie owocami. Zielone winogrona rozkosznie zwisały z wazonów. Do tego winietki w korkach po winie 🙂 Uwielbiam takie smaczki! Zastosowano tu również zielone kokardy na krzesła. Wykonano je z przezroczystej tkaniny – organdyny, która doskonale nadaje się do dekoracji. Przezroczystość sprawiła, że kolor wydawał się delikatniejszy i mniej przytłaczający, niż gdyby użyto materiału o ciasnym splocie włókien.
zdjęcia: K. HOLLY
7/9 Blue Marine
Nie macie dość motywów przewodnich? 😉 Ja nigdy! Dlatego jeszcze jeden ślub, tym razem w stylu marine, czyli to, co tygrysy lubią najbardziej! A właściwie to, co kochają najbardziej! Bo ile ślubów vintage, pastelowych i różowych bym nie obejrzała, to zawsze, kiedy jestem pytana, jak chciałabym, żeby wyglądał mój ślub odpowiadam – morsko i plażowo 🙂 Dlatego zabieram Was na ślub Michelle i Nicka! I oczywiście będę się rozpływać w zachwycie nad kolorystyką oraz detalami. Znowu podziwiam konsekwencję w utrzymaniu kolorystyki – piękny odcień niebieskiego, biel i kolor naturalnego drewna. Białe kwiaty – hortensje i frezje doskonale kontrastowały z kolorem sukni druhen. Do tego najprostsze z dekoracji – balony, ale dobrej jakości w mocnym kolorze, niebieskie papilotki do babeczek i serwetki w niebieskie paski. Tych kilka detali kolorystycznych wystarczyło, aby nadać całości charakter. A do tego przepiękne detale marynistyczne – winietki w formie listów w miniaturowych buteleczkach, papeteria z motywami marine i obłędny, surowy plan stołów w drewnianej ramie. UWIELBIAM!