Kolejna prezentacja ślubu z cyklu DIY – Do It Youself. Lubię takie realizacje, gdzie widać, jak niewielkim wkładem finansowym, sporym wkładem pracy i ogromnym wkładem emocjonalnym, można wyczarować piękne dekoracje na własne wesele. Na tym weselu mamy śmieszne tablice z zachętą dla gości do jedzenia, picia ni dobrej zabawy. Przeurocze są figurki postaci z filmu Gwiezdne Wojny, które z groźnymi minami strzegą słodkości (moja przyjaciółka, która jest wielką fanką serialu Star Trek, z pewnością na swoim weselu miałabym podobne gadżety). Słodkie są także winietki z nazwiskami gości, wykonane na wzór starych etykiet walizkowych. Całość jest urocza, skromna i bardzo zabawna!
Rock’n’Roll
Moje Drogie Bridelki, dzisiaj mam coś naprawdę wyjątkowego: ślub pod znakiem tatuażu. Miłośniczką takiej formy zdobienia ciała jest i Panna Młoda i jej rock’n’rollowe świadkowe. Stroje dziewczyn zostały tak dobrane, żeby jak najlepiej eksponować różnorakie wzory na ramionach, plecach, nogach… Przyznam, że zdjęcia wywołały we mnie lekki szok, nie jest to bowiem widok codzienny. Suknie ślubne kojarzą się raczej z delikatnością i subtelnością a nie z drapieżnym pazurem, prawda? Ten ślub na pewno ma szansę na pierwsze miejsce w kategorii: Najbardziej Oryginalna Uroczystość Roku.