Jestem całkowicie zafascynowana różnorodnością i możliwościami stylu boho. Widziałam już mnóstwo ślubów w tym stylu, ale ten jest naprawdę niesamowity! Głównie dlatego, że łamie wszelkie konwenanse, jest skromny, ale tak uroczy i oryginalny, że nie sposób będzie go zapomnieć! Suknia ślubna musi być z salonu albo od projektanta? Niekoniecznie! Panna Młoda swoją obłędną, koronkową kreację kupiła na portalu aukcyjnym! Przepiękna, oryginalna i z pewnością unikatowa kreacja! A cała stylizacja? Ja nie zawiodłam się 😉 Panna Młoda miała buty na płaskiej podeszwie. Ale nie były to baleriny 😉 Ani nawet klapki 🙂 Były to… Aaaaa… Nie będę psuć Wam efektu zaskoczenia 😉 Cieszę się, że mogę pokazywać śluby z takimi stylizacjami, bo dzięki nim Panny Młode mające wątpliwości co do swoich wyborów, pozbywają się ich. Powiedzmy sobie szczerze, jeśli na co dzień, ani nawet od święta (ja jestem takim przypadkiem) nie nosisz butów na wysokim obcasie, to w imię czego masz je zakładać na swój ślub i męczyć się w nich? Nie oszukujmy się. Jeśli nie umiesz chodzić w butach na obcasach, to nie nauczysz się tego w tydzień trenując chodzenie po domu na szpilkach. To się nie uda. I wszystkie dziewczyny, które mają taki plan przestrzegam, że może się to źle skończyć. Dlatego, jeśli chcesz założyć buty na płaskim obcasie, zrób to! To Ty masz się czuć komfortowo i wygodnie! Mam nadzieję, że ta Panna Młoda Was do tego zachęci 😉 Poza piękną suknią i zaskakującymi butami, zachwycił mnie wianek oraz kolorowy, lekki bukiet. Ślub w plenerze, z udziałem psiaków rozczulił mnie prawie do łez 😉 Uwielbiam takie motywy! Wesele pod namiotem i znowu mnóstwo dodatków, które tworzą zaskakującą i radosną całość! Boho to brak przewidywalności. Boho to łączenie ze sobą skrajnie różnych motywów. Boho to odwaga i wolność. Zakochałam się w tym ślubie, a Wy?
1/8 W kolorze wina
Kolejny jesienny ślub. Bardzo stylowy, romantyczny z kolorem przewodnim za którym ja nie przepadam, ale przyznaję, że wygląda tu wyjątkowo elegancko i przede wszystkim nie jest przytłaczający. Jaki to kolor? Ciemne bordo – czyli kolor wina. Bukiet z niezwykłymi bordowymi peoniami (chyba jest to peonia, a może róża?) doskonale prezentował się z suknią w kolorze mocnego ecru połączonego z bladym, pudrowym różem. Świetny kolor dla szatynek i brunetek. Aby wzmocnić intensywność koloru, również suknie druhen były w tym głębokim odcieniu wina. Bardzo mi się podoba, że druhny mają suknie różnej długości i w różnych fasonach. Śliczna Panna Młoda o łobuzerskim spojrzeniu i uśmiechu urzekła mnie swoją dziewczęcością i… tatuażami 🙂 Przepiękna stylizacja przyjęcia utrzymana była w klimacie rustykalnym, przywodzącym na myśl francuskie winnice. Nie zabrakło koloru bordowego (dalie!) oraz wielu odcieni zieleni. Zieleń doskonale podkreślała naturalne drewno stołów i krzeseł. Warto zawsze zawracać uwagę na takie detale, jak materiały z których wykonane jest wyposażenie. Ono też może być wykorzystane, jako dodatek do aranżacji. Plan stołów rozpisano na starych oknach. Uwielbiam ten pomysł! Wystarczy do tego marker przeznaczony do pisania na płytach CD. Pomysł genialny w swej prostocie. Apeluję do firm dekoratorskich, aby pojawiły się w ich ofertach takie przedmioty! Uwagę zwracają również grubsze i cieńsze pieńki drzew wykorzystane, jako postumenty dla kompozycji oraz numery na stoły. Zawsze modne sukulenty uzupełniły kompozycje na stołach oraz ozdobiły cudowny, tzw.: nagi tort.