Chciałam Wam pokazać ten ślub z trzech powodów. Po pierwsze Panna Młoda – jest przepięknie wystylizowana – drapowana, zjawiskowa suknia, długi welon i masywna, ciężka biżuteria. Według mnie prezentuje się znakomicie! Po drugie kolory – ciepłe, nasycone kolorami, świetnie skomponowane – odcienie żółtego, pomarańczu, bordo i karminowej czerwieni. Po trzecie – dekoracje – szczególnie piękne ozdobione miejsce zaślubin – drewniana konstrukcja została ozdobiona powyginanymi pędami wierzby mandżurskiej (bez problemu do kupienia także w Polsce na giełdach kwiatowych) oraz girlandy z pomarańczowych storczyków. Storczyki idealnie nadają się do tego typu dekoracji, ponieważ mają grube, mięsiste tkanki, które długo utrzymują wodę i efektownie wyglądają przez wiele godzin. Ich wadą jest dość wysoka cena. Jednak można zastąpić storczyki np.: margerytkami lub chryzantemami – są one równie wytrzymałe i odporne. Dodatkowo konstrukcja została udekorowana żółtymi lampionami. Całość robi oszałamiające wrażenie!
I just call to say…
Coś te zdecydowane kolory trzymają się mnie od kilku dni 😉 Może to dlatego, że za oknem jest coraz smutniej, a ja z przerażeniem myślę o najbliższych 5 miesiącach zimna? W każdym razie, dziś kolejna energetyczna porcja zdjęć! Czerwień, granat, purpura w wybuchowej mieszance! Fantastyczne połączenie nowoczesności (przezroczyste krzesła Ghost), rustykalności (barwione szkło, ogrodowe kwiaty) i oryginalności (obłędne, angielskie butki telefoniczne). Zwracam uwagę na zaproszenia i menu wykonane na cienkiej deseczce. Za oceanem to hit tego sezonu. Ciekawa jestem czy w Polsce przyjmie się ten trend. Ogrodowe kwiaty w mocnych kolorach – dalie, róże i pachnące groszki – cudnie odcinały się od skromniej, białej zastawy. Całość lekka, świeża i radosna.