Po rustykalnym ślubie w wypłowiałych, pastelowych kolorach, zabieram Was teraz na niesamowity, przepiękny ślub w gorących, spalonych słońcem kolorach południa! Ta niesamowita realizacja florystyczno-dekoratorska to dzieło pracowni ARTSIZE. Próba przeniesienia do Polski, kolorów południowej Hiszpanii, mogłaby wydawać się skazana na porażkę. Nic z tego! Prawdziwa Andaluzja w warszawskich Łazienkach oczarowała mnie od pierwszego zdjęcia! Nieprawdopodobna scenografia, zaplanowana od A do Z! Zaplanowana, zrealizowana i skomponowana z wyjątkowym miejscem, jakim jest restauracja Belvedere (ci, którzy znają jej wnętrza, wiedzą, że choć piękne, to są trudne do aranżacji). Projektanci skupili się na dwóch filarach dekoracji – detalach i kolorach. Posłużono się antykami – starymi skrzyniami, kuframi, żeliwnymi i drewnianymi meblami, starą terakotą, stylizowanymi tkaninami. Największe wrażenie robią kwiaty – peonie, jaskry, vandy (odmiana storczyka), eukaliptusy oraz owoce cytrusowe! Oranżeryjne wnętrze z ogromnymi oknami doskonale eksponowało intensywne kolory kwiatów – pomarańcz, fiolet, czerwienie. Prawdziwa feeria i fiesta barw! Niesamowicie podoba mi się pomysł na wysokie stojaki, które ustawiono na stołach, a na nich dopiero w terrakotowych donicach kompozycje kwiatowe. Były one niezwykle efektowne i… wysokie! Miały po 150 cm! Detale na stołach nawiązywały stylem do całej aranżacji – szafranowe obrusy (Hiszpania jest głównym producentem tej przyprawy), papeteria w kształcie wachlarzy, kojarzących się z flamenco i latarenki podwieszone pod stojakami. Zadbano również o współgrające dekoracje namiotów ze stacjami kulinarnymi oraz strefy chill out. W stylu andaluzyjskiej uliczki zostało udekorowane również miejsce zaślubin. Ceremonia, która odbyła się na deskach starego teatru, była iście scenograficznym dziełem! Szeroki baldachim, drewniany, brązowy z elementami bieli z ażurowymi panelami, stanowił tło. Ozdobiony glinianymi donicami z imponującymi begoniami nadał całości prawdziwy, hiszpański klimat! Kute meble idealnie wpisały się w scenografię znaną z hiszpańskich pocztówek. Obłędna, przepiękna scenografia! Niezapomniana i z pewnością jedna z najbardziej wyjątkowych, które widziałam w Polsce! Namawiam, nakłaniam i przekonuję! Przeznaczajcie większą część budżetu na dekoracje! Jedzenie i alkohol szybko zostaną zapomniane po ślubie, a taka dekoracja zapewne nigdy! Ogromne brawa dla ARTSIZE za tak piękną realizację i dla Pary Młodej za niesamowitą wizję i odwagę w jej realizacji!
3/5 Dekoracje prosto z domu
Uwielbiam wykorzystywanie w dekoracjach ślubnych przedmiotów nietypowych. A do nich zaliczam przedmioty codziennego użytku, lub dekoracyjne bibeloty, które można znaleźć w każdym domu. Do nich należą – stare butelki, sprzęty kuchenne, tkaniny, a nawet meble! Wiele mebli używanych przez nas do stylizowanych sesji zdjęciowych, to właśnie nasze prywatne meble! Sama nie przypuszczałam, że tyle dekoracji można znaleźć we własnych czterech kątach. Zobaczcie, co i jak pomysłowo można wykorzystać!
* * *
Stary abażur pozbawiony tkaniny został użyty, jako piękna dekoracja wisząca! Zawieszono po prostu na nim butelki z kwiatami! Genialne w swej prostocie! Pamiętajcie, aby równomiernie obciążyć całą konstrukcję, inaczej będzie przechylać się na boki.
* * *
Stary aparat zdobi moje biuro. Mogliście go zobaczyć również na sesji stylizacyjnej Vintage Lavendulla (zobacz w magazynie BRIDELLE ONLINE). Stara buteleczka apteczna na pojedyncze kwiatki to doskonała dekoracja na vintage śluby.
* * *
Może ktoś z Waszych dziadków prowadził sklep i na strychu ukryta jest stara kasa? Przepiękna! Może być centralnym punktem dekoracji! My starą maszynę do pisania wykorzystaliśmy na sesji Vintage Lavendulla (zobacz w magazynie BRIDELLE ONLINE).
* * *
Uwielbiam motyw zegarów. Jest w nim coś magicznego i symbolicznego. Oto od dnia ślubu, liczycie już wspólnie czas. Starych zegarów szukajcie na aukcjach internetowych. My wykorzystaliśmy je również 🙂 Zobacz sesję Vintage Lavendulla w magazynie BRIDELLE ONLINE.
* * *
Gadżet nie tylko dekoracyjny, ale i funkcyjny 🙂 Retro wiatraczek w pięknym, pastelowym kolorku.
* * *
Pamiętacie szkolne globusy? Z czasów, kiedy nie było jeszcze internetu i wikipedii? 😉 Poszukajcie na strychach lub w piwnicach!
* * *
Mam ogromną słabość do takich dekoracji! Ręcznie uszyte ze starych chusteczek do nosa girlandy, drewniane, babcine krzesełka i ogrodowe kwiaty! Jak mnie się marzy ślub we własnym ogródku!
* * *
Drewniane i wiklinowe kosze to doskonały pomysł na rustykalny ślub. Można ich użyć do wyeksponowania kwiatów, owoców, podziękowań dla gości.
* * *
Zapewne w kuchniach swoich babć, znajdziecie stare, przedwojenne wagi, które sprawdzą się, jako podstawki do talerzy ze słodkościami. Tak urządzony candy bar będzie niezwykłym miejscem.
* * *
Zapytajcie swoich rodziców, którzy pobierali się w latach 70. i na początku lat 80., czy otrzymali w prezencie dumny samowar 🙂 Założę się, że tak! Ja też taki dostałam od mojej Mamy! Przerobiłam go na piękny wazon! Pokażę Wam go kiedyś!