Winnice są niesamowicie popularnymi miejscami na śluby w USA. Z biznesowego punktu widzenia jest to strzał w 10! Piękne otoczenie, najczęściej ogromny teren, odseparowany od innych zabudowań. Jeśli właściciel zainwestuje w odrestaurowanie lub wybudowanie stylowego budynku to nic dziwnego, że najlepsze winnice mają obłożenie na wiele sezonów do przodu. W Polsce winnic, co prawda nie ma (może poza kilkoma małymi w okolicach Zielonej Góry), ale mamy za to… sady! I to chyba najpiękniejsze i największe w tej części Europy. Czy znacie może jakiś dom weselny w sadzie w Polsce? Jeśli tak, to koniecznie napiszcie do mnie! Ale wracamy do naszego ślubu w kalifornijskiej winnicy. Urocza Para Młoda (bardzo seksowna PM!), piękna kolorystyka – tradycyjna ślubna biel, czerń i dodatek pastelowego różu. Druhny w czarnych kreacjach na tle których Rachel wyglądała, jak gwiazda. Zwracam uwagę, że Pan Młody ma czerwone skarpetki 😉 Kocham kolorowe skarpetki dla Pana Młodego:-) I buty dla Panny Młodej! Delikatne róże fantastycznie pasowały do całej stylizacji. Pojawiła się także tablica na której kredą wypisano menu. Koronkowe, czarne obwoluty na serwety nadały stołom oryginalny wygląd. Całość CUDNA!
3/8 Śnieżna biel, dach, balony i czarne peep-toe
Rzadko zdarzają się takie śluby. Bardzo stylowe, ale surowe. Z minimalną ilością kolorów (kolor jest w zasadzie tylko akcentem na tym ślubie), bardzo klasyczne, tradycyjne, a z drugiej strony nowoczesne! Bo ten ślub odbył się nie w pięknej katedrze, ale na dachu! W tle nie widać monumentalnych, kościelnych kolumn, a drapacze chmur. Panna Młoda w klasycznej, bardzo zmysłowej sukni. Dyskretna biżuteria i złote buty. Prawdziwy nowojorski szyk! Druhny w czarnych sukienkach (o różnych fasonach), ale w takich samych, seksownych szpilach z odsłoniętymi palcami. Jedynym akcentem kolorystycznym była zieleń liści w bukietach oraz zimny odcień błękitu na kilku elementach papeterii. Nowy Jork został szczególnie uhonorowany podczas tego ślubu, ponieważ kilka budowli charakterystycznych dla miasta, znalazło się w formie grafiki na kartach menu. Ascetyczne miejsce przyjęcia, zostało dodatkowo podkreślone śnieżną bielą balonów, które były jedyną dekoracją. Minimalizm w najlepszym wydaniu!