Jesienne śluby mają w sobie niesamowitą nostalgię. Przyznam, że mnie ten klimat niesamowicie odpowiada i lubię te śluby z nutką melancholii 😉 Moja romantyczna natura daje o sobie znać 😉 Jeśli planujecie ślub jesienią, ta realizacja dostarczy Wam mnóstwa inspiracji. Przede wszystkim fantastyczna kolorystyka – nie ma tu jednego, ale kilka kolorów przewodnich. Zgaszony odcień pomarańczy, głęboki kolor czerwonego wina, eteryczna lawenda, jasny róż i ciemna zieleń. Kolor całej realizacji został wyznaczony przede wszystkim przez suknie druhen. Świetny zestaw, prawda? Moją uwagę zwróciła oczywiście suknia Panny Młodej. Uwielbiam suknie z takimi narzutkami, które nie tylko maskują nie zawsze idealne ramiona, ale i chronią nieco przed powiewami chłodnego wiatru. Urocza suknia w stylu vintage pięknie została wyeksponowana na tle kolorów sukienek druhen. Ślub i wesele na terenie prywatnego domu to ciągle marzenie niemożliwe do zrealizowania w wielu miejscach w Polsce. Brak infrastruktury oraz przeszkody natury prawnej (chociaż z tym będzie już prościej od nowego roku) sprawiają, że takich realizacji jest bardzo niewiele w Polsce. Ale myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy to ulegnie zmianie i każdy, kto będzie marzył o ślubie we własnym ogrodzie, będzie mógł go zrealizować. Tak jak nasi niedawni goście – Ania i Maciej. Ich nieprawdopodobny ślub możecie zobaczyć TU. Na stołach ułożono piękny bieżnik z mchu, a winietki udekorowano gałązkami rozmarynu. Całe miejsce wyglądało niezwykle uroczo za dnia, oraz po zmroku, co zobaczycie na ostatnich fotografiach w reportażu.
1/7 W stylu retro
Bez wątpienia jest to jeden z najciekawszych ślubów, które widziałam w ostatnim czasie. Pozornie przypadkowa zbieranina różnych detali. Ale to tylko pozory. Całość tworzy fantastyczną, nonszalancką całość, która doskonale oddaje charakter Pary oraz atmosferę ślubu. Od wielu miesięcy piszemy o tym, że ślubna stylizacja przestrzeni nie musi być idealnie spasowaną aranżacją, że warto bawić się stylami, że warto postawić na indywidualizm. Brakuje mi takich ślubów w Polsce, ale mam nadzieję, że im więcej pokazywać będziemy takich realizacji, tym szybciej zagoszczą one w naszym kraju. Warto przyjrzeć się temu ślubowi – bardzo stylowa Para Młoda. Rudowłosa, eteryczna Panna Młoda w seksownej sukni eksponującej piękną figurę i dekolt. Bardzo wyrafinowana stylizacja Pana Młodego – garnitur, mucha, biała koszula. Klasyka i prostota. Oboje wyglądają żurnalowo! W kontrze do ich dopracowanej stylizacji ślubnej, była cała aranżacja przyjęcia. Kolorowa, pozornie składająca się z przypadkowych elementów. Bardzo niekonwencjonalna i nieoczywista. Przyznam – kocham! Zbieranina kolorowych krzeseł z lat 60. i 70., ślubny wigwam przed którym Nowożeńcy złożyli przysięgę, turkusowe wiaderka wypełnione zielonymi liśćmi i zabawne ścianki dekoracyjne w weselnej stodole. Obłędne! Kolorowe kwiaty i tkaniny na stołach i zabawna księga gości, która zaaranżowano jako tablicę informacyjną ze stylizowanymi na listy z obozu szkolnego życzeniami 🙂 Pomysłowe kąciki wypoczynkowe zostały zaaranżowane w równie abstrakcyjnych stylach 🙂 Najbardziej zniewalająca jest ścianka z… miętową umywalką 🙂 Dla mnie wyraz ogromne stylu i poczucia humoru! Jak sądzicie, czy takie wesela będą kiedyś w Polsce?
REKLAMA
zdjęcia: PAT FURREY
1/5 Vintage w Wielkim Mieście
Kocham kontrasty! Np.: nowoczesna, ascetyczna suknia i koronkowy welon. Ten ślub to również przykład takiego kontrastu, zwanego przeze mnie… zonkiem 🙂 Zonkiem jest tu zderzenie bardzo romantycznej stylizacji i dekoracji w stylu vintage z surowym wnętrzem budynku w którym odbył się ślub i wesele. Takie kontrasty sprawdzą się w każdym typie ślubnej stylizacji. Jestem zachwycona suknią Panny Młodej i bukietem! Rozłożysta kompozycja wydaje się duża, ale przy kobiecej sylwetce pięknej Panny Młodej wygląda proporcjonalnie. Niesamowicie uroczo wyglądają druhny i druhenki w lekkich, zwiewnych sukieneczkach. Takie kolory świetnie ożywiła jasna i świeża zieleń bukietów. A co powiecie na wiszącą na ścianie, oszałamiającą dekorację w miejscu zaślubin? Mnie zaparło dech w piersiach! Jeszcze raz potwierdza się teoria, że pomysł jest kluczowym elementem powodzenia! Ciekawa jestem również Waszego zdania w kwestii ślubu i wesela w tym samym miejscu? Oszczędność czasu i spójność dekoracji zapewniona 😉 To jest zresztą niezwykle duże wesele – 30 stolików, musiało mieć sporo przestrzeni. Taka przestrzeń jak pofabryczna hala świetnie sprawdziła się w tej sytuacji. Stoły udekorowano w stylu vintage, pięknymi, niskimi kompozycjami w brudnych kolorach. Do tego ciekawa i oryginalna papeteria ślubna, winietki ślubne ozdobiono jutowym sznureczkiem i gałązkami ziół. Elementem spajającym wszystkie detale – plan stołów, zastawę, szkło, wazony był kolor złoty. Niesamowity, zjawiskowy ślub!