Jak bezgraniczna jest fantazja ludzi, można przekonać się oglądając ten ślub 🙂 Bo kto wpadłyby na pomysł połączenia stylu kowbojskiego, który jest kwintesencją nieokrzesania, wolności i pewnej nostalgii z… motywem pikseli! Szokujące połączenie? Ależ skąd! Jak widać, jak się chce, to wszystko jest możliwe! Na takie połączenie postawili Britany i Dave. Stylizacja kowbojska – obowiązkowe kowbojskie buty i kapelusze! Uwielbiam takie regionalne nawiązania w modzie! Pamiętacie jeden z polskich ślubów, które pokazywałam Wam na blogu, gdzie PM miała suknię inspirowaną modą góralską? Jeśli nie pamiętacie, zapraszam do obejrzenia TU. A wszystkie dekoracje – papeteria, dekoracje sali są uroczym połączeniem kwadratowego motywu pikseli, kolorów i swojskich klimatów 🙂 Ale najbardziej podoba mi się księga gości 😉 Po raz pierwszy w formie elektronicznej 😀 To jest dopiero przykład, jak iść z duchem czasu, ale pamiętając o tradycji.
3/8 Klasyczna elegancja
No dobrze, uciekamy z lasu do eleganckiej restauracji, bo mnie w końcu zlinczujecie, za te leśno – wiejskie śluby 🙂 Mam nadzieję, że ten ślub spodoba Wam się, tak jak mnie. Bardzo stylowy, elegancki, nawiązujący do ponadczasowego glamour. Perfekcyjna stylizacja PM – cudna suknia, ekstrawaganckie buty i bukiet w intensywnych kolorach! Bold and Beautiful 🙂 Druhny w designerskich, czarnych sukienkach, niesamowici drużbowie (Men in Black 😉 i nowoczesne wnętrze restauracji w której odbyło się przyjęcie. Zwracam uwagę na kwiaty użyte do aranżacji stołów. Amarylisy nie często pojawiają się w ślubnych kompozycjach. Te szalenie dostojne kwiaty górowały nad stołami i doskonale komponowały się z ceglanymi ścianami oraz kryształowymi żyrandolami.
zdjęcia: BELLE MAGAZINE
3/9 Dla miłośników kolorów
Lato nadchodzi! A za nimi intensywne kolory! I to, jaka mieszanka! Pomarańcz, turkus, czerwień! Cudowna paleta kolorystyczna, która doskonale sprawdziła się w rustykalnej scenografii. Nie odmówię sobie przyjemności skomentowania tego wyjątkowego miejsca w którym odbył się ślub i wesele. Czy ja pisałam, że kocham stodoły? 😉 KOCHAM BARDZO! Słodka czerwono – biała krateczka obrusów nadała swojski i przyjazny klimat. Ogromne, papierowe kule podwieszone pod sufitem oraz rozrzucone na zielonej trawie nadawały całości charakter. Zwracam uwagę na bardzo ciekawą prezentację winietek. Nie są one rozstawione na stołach, tylko zawieszono je w kolejności alfabetycznej na sznurze. Nazwiska nadrukowano na kółkach w kolorze turkusowym, a kolejne litery alfabetu na czerwonych. W ten sposób każdy gość mógł bez problemu odnaleźć nie tylko swoją winietkę, ale i nazwę stołu przy którym siedzi, ponieważ poza nazwiskiem, była na nich wykaligrafowana nazwa stolika. Żółty akcent w postaci słoneczników dopełnił tę radosną i letnią stylizację!