Nadeszła. Zanosiło się na to od kilku dni. Lubicie jesień? Ja napiszę, coś mało popularnego pewnie, ale jesień to obok wiosny moja ulubiona pora roku 🙂 Lubię jej kolory, zapach ziemi, melancholię nadchodzących coraz szybciej wieczorów. We wrześniu i październiku nierzadko pogoda bywa dużo bardziej stabilna i pewna, niż np.: w lipcu lub sierpniu. Prognozy pogody zapowiadają, że w najbliższych dniach zacznie się nasza, najpiękniejsza, złota, polska jesień! Czekamy zatem! A zanim nadejdzie, zapraszam Was na jesienny, ale bardzo energetyczny ślub. Obowiązkowe słoneczniki i dynie w tle, a do tego eksplodująca feeria barw kwiatów. I to jakich? Gerber! Kojarzących nam się z przaśnymi latami PRL. A to piękne kwiaty. Zwarta budowa, wyraziste kolory (ale również pastele!) i smukła budowa. Polecam zdecydowanie! Zobaczcie, jak pięknie komponują się z miniaturowymi słonecznikami. Kolorystyka jesienna, którą dodatkowo wzmocniono suszonymi liśćmi. Domowe wiktuały dla gości, latarenki wykonane w małych słoiczkach. Cudo! Uwielbiam!
4/6 Ahoj Przygodo!
Jak ja uwielbiam śluby marynistyczne 🙂 To kolejna realizacja utrzymana w najbardziej charakterystycznej kolorystyce marine – granat, czerwień i biel. Żaden inny motyw przewodni, nie sprawdzi się tak dobrze w tym zestawie kolorystycznym, jak właśnie marynistyczny. Ale nie tylko kolory, również motywy żeglarskie doskonale stwarzają atmosferę wybranej stylizacji. Kotwica, kompasy, których użyto, jako winietek, marynistyczna papeteria i świeczniki ozdobione linami. Proste detale, a zobaczcie, jaki efekt! Idealnie dopracowana stylizacja Pary Młodej oraz drużbów. Panna Młoda miała czerwony bukiet z róż, a druhny w kontrze do kolorów PM – czerwone suknie i białe bukiety. I granatowe szpilki 🙂 A ozdobienie tortu i jego wyeksponowanie to prawdziwy majstersztyk!